Krótka historia o panu Kruku
Do redakcji przyleciał piękny ptak
cichutko w biurko zapukał dziobem
sekretarka Zenobia dygnęła grzecznie
przez chwilę chciał zakrakać lecz nie
te mówione za niego przemawiały
między wersami na bibule widniały
pisane drobnym pismem niczym mak
którymi zapragnął z poezją swatać
wieczorem po rymowanej kolacji
nad wieszcza ukwieconym grobem
Redaktor naczelny pan Eustachy
przeczytał wiersze- dziesięć sztuk
WIERSZE NIE DO PUBLIKACJI
-bardzo dziękujemy panie Kruk
-ale lepiej niech pan gra w szachy
Tak często podcina skrzydła
ten kto sam nie potrafi latać
Komentarze (19)
Puenta doskonała. Ślę moc radosnych pozdrowień i
uśmiechów. Miłego i beztroskiego dnia:)
Myśl na przekaz jest (za to +), ale forma jej
prezentacji nie podoba mi się, nie jestem zwolennikiem
aż takiej niejednolitości, nawet jeśli to groteska.
Filozoficznie i bajkowo.
Filozoficznie i bajkowo.