Krzywda ludzka
Tajemnice życia
stają się udręką
krzywda ludzka
upomina się o swoje
pycha i zachłanność
rozum jej odbiera
ja tu jestem panią
krzyczy
wynocha
drzwi wskazuje ręką
nienawiść ją oślepia
cóż z ciebie za człowiek
pyta teściowa
z żalu serce pęka
ktoś do bramy kołacze
matka siostra płacze
gosposia otwiera
przerażona
włos na głowie się jeży
własnym oczom nie wierzy
pan żyje
matka woła synu
ciebie pochowałam
żonie mina zrzedła
teraz za swoje będę miała
nie można zbyt wcześnie
krzyczeć ja tu jestem panią
karta może się odwrócić
bo nad rodziną czuwa
Bóg i Jego wysłannik
anioł
Autor Waldi
Komentarze (22)
jak zawsze z wiarą i pokorą
Rozumu za grosz nie mają, ci co na krzywdzie innych
korzystają.
Chwały im to nie przynosi i o karę boską prosi.
Wcześniej, czy później ją otrzymają. W dodatku chyba
do piekła po śmierci trafiają.
Ciekawy, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam. Miłej soboty :))
a to ci historia. (lecz nie zawsze krzywda zostaje
wyrównana...)
...nie jesteśmy sami na świecie ...
są jeszcze inni ludzie którzy tez mają swoje
zdanie...pozdrawiam.
Kara za pychę i zachłanność nie jest niestety
wymierzana za życia.
Wiersz wzbudza refleksje.
Pozdrawiam serdecznie Waldku :)
Ech, zycie.
Pozdrawiam:)
Wiersz życiem pisany, można rzec iż ludzkim
dramatem...
Dobrej nocy życzę i udanego dnia
raz jeszcze, serdeczności ślę:)