Ku wiośnie
Płatek po płatku zdejmę z mroźnej zimy
misternie tkany śnieżnobiały welon.
W cieple oddechu żarliwie roztopię.
Ustami grzejąc.
Rozbudzę śpiące marzeń horyzonty,
przemknę jak zefir, zwiastun wczesnej
wiosny,
który potrafi umysł z lekka zmącić.
Wraz ze mną pomknij!
W krainę czarów, budzących się zmysłów,
gdzie kwiaty krzyczą wokół kolorami
i ścielą łąkom wielobarwny wystrój.
Będziemy sami.
I zatopimy się w śpiesznych oddechach
dopóki słońce będzie w zmierzchu płonąć,
by wyczerpani, znowu ogień wzniecać.
Miłości pomost.
Komentarze (61)
Pięknie... jak zwykle zresztą.Pozdrawiam z uśmiechem.