Lalka Berci /proza/
Z cyklu wspomnienia część 4
Gdy Bercia otworzyła oczy jej mama
siedziała przy maszynie do szycia.
Groźnie spojrzała na dziewczynkę
i rzekła, strachu się najadłam przez
ciebie, masz siedzieć w domu i nie
wychodzić na podwórko i wróciła
do szycia. Po krótkiej chwili wstała
i wyszła z izby, a gdy wróciła
podała Berci lalkę, którą uszyła
ze szmatek. Wypełniła ją trocinami,
a sukienkę uszyła ze starej koszuli
po bracie. Kredką namalowała usta,
oczy i nos. To była jedyna zabawka
Berci i bardzo się z niej cieszyła,
aż zapomniała o bólu jaki doznała, była
szczęśliwa, że ma lalkę, która stała się
jej nieodłączną towarzyszką.
W maju Bercia skończyła siedem lat
i od września ma pójść do pierwszej klasy,
a że była nieśmiałą dziewczynką
i zamkniętą w sobie bała się tego
co ją tam czeka. Na ten czas miała
jednak większe zmartwienie, bo mama
właśnie wróciła ze szpitala
z malutką siostrzyczką, maleńką
Marysią, która była śliczna, ale
krzykliwa. Miała miesiąc, kiedy mamcia
postanowiła zrobić większe zakupy
i pojechać rowerem do innej miejscowości,
oddalonej o dziesięć
kilometrów. Zawołała Bercię i powiedziała,
Marysia dostała pierś
i dopóki nie wrócę, masz się nią
zająć i swoimi braćmi. Franek,
Bolek i Michał czasem trącali
gwałtownie kołyskę, bo denerwował
ich płacz niemowlęcia.
Minęły z dwie godziny a mama nie
wracała. Bracia zajęli się zabawą
na podwórku a maleńka Marysia
wrzeszczała wniebogłosy.
Pewnie jest głodna, pomyślała
Bercia i prędko podgrzała mleko.
Gdy mała uspokojona ciągnęła butelkę,
weszła mamcia, no i się zaczęło.
Zawsze kiedy dostawała lanie, mama
trzymała ją za rękę albo za włosy.
A Bercia stała i patrzyła błękitnymi
oczami nie wyrywając się, mamcię
to jeszcze bardziej złościło
i krzyczała, zabijasz tymi oczami.
Po porządnej chłoście kazała wynosić
się dziewczynce do stodoły spać
na siano. Bercia miała swoją lalkę,
więc do niej się przytulała.
Modliła się całą noc, aby Marysia
nie była chora, bo mama powiedziała,
że ją zabije jak zachoruje.
Marysia rosła zdrowa. Na trzecią noc
wróciła do izby, gdzie spała
z najmłodszym bratem.
Pewnej nocy obudził ją krzyk mamci,
boso wybiegła z łóżka i pobiegła
do kuchni. Zobaczyła pijanego ojca,
który groził mamci nożem.
Wpadła między tatka a mamcię
i własnym ciałem zasłaniała mamę,
błagając i prosząc aby jej
nie zabijał. Odejdź chadro
zabełkotał, bo ty dostaniesz,
ale ona nie odchodziła płakała
wciąż prosiła, lepiej mnie zabij
ja nie dam rady Marysi wychować
i braci, tatko podniósł rękę
w której trzymał nóż i....
Komentarze (34)
Piękna proza droga Sabciu
"Minęły dwie godziny" zamiast "Mijały z dwie godziny"
- chociaż czasami myślę, że celowo stylizujesz sposób
wypowiedzi. Pozdrawiam :)
Bardzo smutna jest historia
Berci, a rodzice bezwzględni.
Czekam na dalszy ciąg, mając
nadzieję, że nie skończy się
tragicznie. Pozdrawiam cieplutko.
Kochana Sabinko
Miłego i spokojnego wieczoru Tobie życzę...
Oraz dobrej nocy i bajecznych snów
Serdecznie Ciebie pozdrawiam - dobranoc...
wybacz nie mogę czytać tych potworności ...
bardzo przejmująca proza, też czekam na dalszy ciąg,
pozdrawiam serdecznie
O widzę, że muszę wrócić do początku, zrobię to z
przyjemnością:)))))
Droga Sabinko :)
Pięknie dziękuje za obecność u mnie...
Najbardziej za Twoją przewspaniałą twórczość
Ja również czekam na dalszy ciąg "Berci"
Mam nadzieję - że w końcu dla Niej słonko wyświeci
I dozna wszelkiego dobra na które sobie zasługuje
Ponieważ tak serdeczne i pokorne dobro...
Zasługuje na obfitą nagrodę i miłość...
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Życząc Ci dalszej "Weny" oraz cudownego dnia...
czekam z niepokojem:)
Sabinko, bardzo ciekawa, smutne, wzruszająca jest to
opowiadanie o Berci, ja proszę o więcej. Pozdrawiam
cieplutko
ojej koniec wstzrząsajacy
sorki za pomyłkę lalka Berci
niby zwyczajna laka Bercia a tyle dramatu w Twojej
opowieści
pozdrawiam
Oj, jaka to smutna opowieść, ale wciągająca.
Pozdrawiam ciepło :)
Tak, jak pisałam wciągnęło mnie. A ty tak ładnie
opisujesz. Pozdrawiam