Latawice
Z lekka poprawiony, stary wierszyk :)
Poeci, mniej wrażliwi, mają wszystko w
nosie,
co mógłby im zarzucić krytyk, ten co zna
się(?).
Ten, który co dnia lata, niby kot z
pęcherzem,
alibo giez kąśliwy w dobrej(?) wszakże
wierze.
Ów krytyk poezyi ma dobro na względzie.
Przysiada więc na wszystkim (na niczym nie
siędzie).
Już bzyczy na erotyk (bo dawno nie
bzykał!?),
więc w zamian za to "dawno" po Erato
bryka,
że niby nie dość sprawnie piórkiem
posmyrana
przez pana, który nosi imię Grafomana.
Po chwili już satyrze pod chwościk się
wciska
(bo przecie nie poleci, gdzie kłapią
zębiska).
Wymiecion spod ogona gwałtownym
wierzganiem,
chwilowo się ulatnia (pod liryk o łani).
I brzęczy jak najęty, że niehonorowo
tak łanię wysmarować: - Wygląda jak krowa
(!?).
Na polu białych wierszy niezdarnie się
miota.
Bzyknął coś niewyraźnie, że milczenie
cnotą.
Wszyscy więc bez wyjątku(!), koślawi
poeci
prawo mają, by milczeć, kiedy giez
przeleci.
A wtedy to poezja będzie zoili rajem -
zapłodnią ją bzykaniem, bo przecież im
staje
talentu i warsztatu... wszyscy będą
cicho...
póki much wszędobylskich nie nagoni
licho.
Komentarze (36)
Tak Anula, ON już tu był :)
Bzykanie mi się podoba,
ale żeby...krowa?
Miłego wieczoru Elu, jak sobie przeczytałem że to
stary wiersz, to zadałem sobie pytanie - To on już tu
był?
To stare z 2013 roku chyba. Juz tutaj było ;)
Dziękuje Wam :)
:))))))))))) powiem tylko że to bzykanie wyszło
świetnie Może krytyk zrozumie a może i nie i znowu
wyruszy na łowy bo brak mu białogłowy ....:)))
Pozdrawiam z uśmiechem Elu :)
Dopracowany trzynastozgłoskowiec, płynny i rytmiczny.
pozdrawiam :)
Eluś, bo z tymi bzykami tak mamy, albo bzykają albo
się w ... ej
taki żarcik :)) Poprawiłaś mi humor :)