List do żony
Kiedyś w jakimś kabarecie słyszałem piosenke z podobnym podejściem do tematu i stwierdziłem,że powinienem "to"ująć własnymi myślami
Kochana żono-Ty wyjechałaś,
a w domu straszna rzecz nam sie stała
Nie wiem czy przez te w dachu przecieki,
lecz w domu mamy jakieś kobiety
Kochana żono-co tu się dzieje:
one są wszędzie,ja oszaleje
Nie mogę oka na chwile zmrużyć
do łóżka włażą z dołu i z góry
Ciągle koło mnie- jedna i druga
Dać to się musi jakoś usuwać
Ta myśl mi tylko przyszła do głowy
Kochana żono-będę bojowy!
Wszystko mam w sumie przygotowane,
lecz kurde- one wysportowane
Całą lodówkę opędzlowały
barek wypiły,się rozbierały
Twoją kochanie,cudną bielizne
biorą by zakryć swoją golizne
Po tym pokazie ich sporej siły
oszczędności nasze się ciut skurczyły
Kolegów "myszko" musiałem nająć,
bo razem łatwiej nimi sie zająć.
Idzie nam dobrze,choć dwie na jednego,
ale mam twardych skarbie kolegów
Ty wypoczywaj,mnie ciut jest trudno
ale jak wrócisz-ja biore urlop
Ze wszystkim chyba sie uporamy
teraz z wanny je wyławiamy
Muszę już kończyć,bo Adaś krzyczy,
że jeszcze cztery są pod prysznicem
Ja Cię pozdrawiam,całuje mocno
Jaką pogode macie w Wątocku?
Nawet jak pada,to się nie liczy
Jak ja ci skarbie zazdroszcze ciszy
Pióro odkładam,bo musze lecieć
opisze wszystko Ci w internecie,
jak na urlopie znajde gdzieś chwile
raz jeszcze-bużka,narazie,tyle.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.