Mam na imię Oli - 7
- Tam są słoiki z zaprawami na zimę, które
zrobiła babcia i narzędzia taty -
odpowiadam.
- A tu stoi mój rowerek - Dinka głaszcze
siodełko różowej trójkołówki.
- Te duże należą do rodziców? - pyta
sąsiad i podchodzi bliżej. - Schwinn,
górskie - mówi do siebie.
- Ten jest najlepszy! To terningówka -
wskazuję.
Sąsiad patrzy na ścianę, na której tata
umieścił na specjalnych hakach swój
rower.
- Ale piękny! - To przecież profesjonalna
kolarzówka! Jakie opony, hamulce, napęd -
podziwia nasz wybawca i zdejmuje rower -
Cipollini. Kosztuje z 50 tysi!
- Tata bierze udział w wyścigach - chwalę
się.
- Mogę wystawić to cudo na zewnątrz i
wypróbować? - pyta sąsiad. - Nigdy na takim
nie siedziałem.
Nie wiem, co odpowiedzieć. Tata zakazał
dotykać swojego roweru. Zastanawiam się. Co
zrobić? - przecież ten pan nas uratował.
- No dobrze... - zgadzam się niechętnie.
Ale tylko na chwilę.
Sąsiad wyprowadza rower. Ruszam za nim.
Nagle drzwi zatrzaskują się przed moim
nosem. Zdążyłem tylko utworzyć usta ze
zdumienia, gdy zgasło światło.
Dinka przeraźliwie krzyczy:
- Buu...Tu jest ciemno, ja się boję! -
Zaraz przyjdzie potwór i nas zje!
Także nie lubię ciemności, jednak
przytulam siostrzyczkę i mówię:
- Zaraz coś wymyślę! - ale co mam
zrobić?
- Oli, przecież w schowku powinna być
latarka! - rozpoznaję głos Primy.
- No właśnie - klepię się w czoło.
- Nie becz, zaraz będzie jasno! - mówię do
Dinki, jakbym sam sobie o tym przypomniał.
Zdejmuję latarkę z haczyka przy drzwiach.
Odnajduję guziczek na metalowej obudowie i
naciskam. Przesuwam światełkiem po
ścianach. To jednak nie zadowala małej.
- Potwór jest, tam, w kącie! - wrzeszczy
na całe gardło.
- Nic tam nie ma, sama zobacz - oświetlam
najdalszy kąt schowka.
Nadia jednak wpatruje się z napięciem w
przeciwległy kąt.
- Teraz potwór jest z drugiej strony! - I
jeszcze tam! I tam! - mała tupie nogami i
wskazuje palcem.
Uspokaja się dopiero, gdy w każdym rogu
stawiam zapaloną świeczkę. Wiedziałem, w
której szufladzie tata je trzyma, razem z
zapalniczką.
- Już dobrze, prawda?
Nadka potakuje. Ja również nie boję się
tak okropnie, jak w windzie. W drzwiach
schowka są podłużne okienka.
- Odsuń się! - polecam siostrze. - Wybiję
szybę!
Owijam rękę ścierką i chwytam latarkę.
Robię zamach - i jedna z szybek pęka.
cdn.
Komentarze (21)
No i już 7 odsłona , a czytający wciąż czeka na ciąg
dalszy ;-)
No,no - ciekawie się zaczyna dziać ...chyba dzieci
straciły rower taty ...czekam na cd...pozdrawiam.
dramat przechodzi w horror. Wciągający!
Wciągająco!
Dzieciaki uczą się życia, bywa nietanio ;)
Pozdrawiam :)
Czytałam jednym tchem bojąc się o dzieci. Czekam
niecierpliwie jak skończy się ta wyprawa do piwnicy.
Pozdrawiam serdecznie, udanego i miłego dnia:)
Czyli Tajemniczy Pan od ratowania wcale nie był taki
dobry...
Z zaciekawieniem czekam co dalej się wydarzy.
Pozdrawiam serdecznie Szadunko :)