Mateczko moja, byłaś i jesteś...
Dróżką biegałam z Tobą za rękę
by Matce Bożej złożyć w podzięce,
modlitwy szczere z serca płynące
i żółte kaczeńce zerwane na łące...
Aniołem Stróżem moim byłaś
ochraniałaś w życie prowadziłaś,
zawsze z uśmiechem, łagodnością
sercem przepełnionym szczerością...
Tłumaczyłaś jak w życiu postępować
jakie idee i walory wykreować,
ponad siły swoje pracowałaś
dzięki temu wykształcenie mi dałaś...
Uśmiechnięta teraz spoglądasz z Nieba
bliskość Twoją czuję, jej mi trzeba,
co zrobić, w snach dajesz znak
Mateczko jakże mi Ciebie brak...
Stella...
Mojej kochanej Mateczce, która ponad 30 lat spogląda z Nieba...
Komentarze (21)
Kochane kobietki przepraszam, że tak do Was się
zwracam ale cóż, mamy dużo ze sobą wspólnego. dużo
sytuacji które niejednokrotnie nas przerastają...ale
trzeba żyć, chociaż chwilami tak ciężko. na dodatek
jeżeli, któraś z Was mieszka za granicą i tak jak ja
tęskni za Polską, to współczuję...dla mnie to tragizm.
rozkleiłam się. dziękuję Wam Kochane moje...do
usłyszenia. dziękuję za komentarze i za to, że
jesteście tutaj...
Piekny wiersz i pamiec o Matce. W Kanadzie obchodzony
jest dzisiaj Dzien Matki. Twoj wiersz pasuje do tej
okazji. Pozdrawiam serdecznie.
Poruszający piękny wiersz. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Mi też bardzo brak przez tyle lat. Pozdrawiam
serdecznie
Sandro, jedziemy na tym samym wózku.
Im dłużej jej nie ma, coraz bardziej mi jej brakuje, a
20 maja minie dwadzieścia lat kiedy ją pochowałam.
Pozdrawiam serdecznie.
Mnie też jej brak.
Wzruszylas mnie Stello.
Pozdrawiam CIEPLUTKO.
Miłej niedzieli:)