Medalu złe strony
Kiedy małżeństwo piekłem się staje
Takie to sobie stawiam pytanie
Bo niby pięknie z początku bywa
A potem nagle ktoś nadużywa
Zły on, bo pije - jego to wina
Z jego powodu ginie rodzina
Ten drugi laury na siebie zbiera
Lecz kiedy słaba, pęknie bariera
Dzieci po kątach są rozstawione
Łzy ktoś ociera – mąż albo żona
Nikt nie odwiedza, nie prosi w gości
Taką rodzinę unikać prościej
Lecz każdy medal ma obie strony
Gdy słuchasz męża, nie słyszysz żony
Był jakiś powód - nałogu zaczyn
Trudno jest dzisiaj to wytłumaczyć
Sprawa wciąż rosła i potężniała
Nie rozwiązana – piekłem się stała
Wszystko to głównie z braku rozmowy
Z niezrozumienia problem gotowy
Komentarze (19)
Rytmiczna refleksja nad przyczynami nałogu.
Zastanawiam się, czy nie lepiej od "Bo niby"
brzmiałoby "Dlaczego" i z pytajnikiem po "nadużywa",
skoro w drugim wersie mowa o pytaniu? Czy w
trzynastym wersie nie miało być "strony" zamiast
"stronę"? Miłego dnia.
Z pozoru proste jest, a przecież,
nie każdy umie żyć w duecie!
Pozdrawiam!
- i tylko powstaje pytanie.... czemu winne są dzieci i
czy zawsze w takich wypadkach muszą cierpieć...
-- pozdrawiam ciepluteńko w ten wiosenny, wietrzny //
u mnie // poranek... :)
Bardzo madry wiersz,pozdrawiam serdecznie