Melancholia podwórka
kumplom /i kumpelkom/ z dziecięcych lat
Pamiętam jak biegłem po schodach
a słońce tańczyło po szybie,
jak zdjęła mnie liści uroda,
plac zabaw, a tam "oko rybie".
W tym oku pływały gazety,
zapałki i różne różności -
te nasze dziecięce gadżety,
najświętszych lat wspaniałości.
Pamiętam też wszystkich chłopaków
/i kilka równiejszych dziewczyn/,
jak jedliśmy chleb przy trzepaku
/bo ciastka to były po pierwszym/.
Podwórko tętniło swym życiem,
po lekcjach tornistry na ławce -
i pierwsze całusy z zachwytem,
i bitwy, i "Przyjaźń na zawsze!"
Pamiętam jak mama wołała
z okna, że czas już do domu,
jak tatę na pomoc wzywała;
nie chciało się wracać nikomu.
Poszedłem tam cieszyć się chwilką,
podążyć pamięci obrazem -
gdzie wszystko zostało już tylko
dzieciństwa mojego cmentarzem.
Komentarze (20)
Bardzo lubię takie wspomnieniowe wiersze, więc podoba
mi się. Miłego wieczoru.
Miłe wspomnienia z dzieciństwa zawsze powracają, ładna
melancholia. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Fajnie, fajnie :)
Pozdr.
Sympatyczna dedykacja:) Z przyjemnoscia przeczytalam:)
Och, nie tylko Twojego - dzieciństwa cmentarzem.
Przywołałeś bardzo miłe wspomnienie Swoim wierszem.
Chyba każdy kto go przeczyta z lekka się uśmiechnie,
tak jak ja:). Bardzo miłe. Pozdrawiam