Miałam ksywę - wadera
w poprzednim wcieleniu pokochałam
pełnię.
nie, nie jestem anną, imię bez
znaczenia;
otwarte źrenice już wchłonęły światło.
opowiadam baśnie o tysiącach nocy,
ja, szeherezada, kiedyś w oczach iskry,
gardło - srebrny zaśpiew przełykanych
głosek.
zachłannie i mocno wplatałam w istnienie
pierwotne instynkty. zew krwi
w pierwszych kroplach, zmysłowo zlizane
zabiły świadomość. brałam cię na dotyk
i na nagie słowa, grzechy pierworodne
- wybaczasz
po pierwszym, następnym, lubieżnie,
bardziej wściekle wamp i wampir w
jednej.
wpisane pod skórę ból i pożądanie
modlę - mea missa est, wolf.
hush, hushanna
amen
Komentarze (21)
podoba mi się.
Ciekawy wiersz o instynkcie i emocjach. Miłego dnia.
Utwór ciekawy i podoba mi się.
Tessa50 - raczej zdrowy rozsądek ale można i tak.
Złośliwość to nie wszystko,ale można i tak.
Siemka. Nie musisz mi pisać, że jesteś szczera jako
nieliczna z Beja. Wiem o tym i nie mam nic przeciwko.
Pozdrawiam i życzę udanego dnia. Nie wiem jak u
Ciebie, ale u mnie w Gdańsku pogoda jest super.