Miasto sławy
Na grobach obrońców stoi Warszawa
na murach i bruku wyryta sława
tragedii tam widać otwarte rany
swastyką cios ludziom i miastu zadany.
W szkolnych mundurach bo młodzi byli
do walki przeciwko tygrysom ruszyli
naprzeciw potęgi zakutej w pancerze
znaleźli swą siłę w rozpaczy i wierze.
Symbolem ich była czarna kotwica
na ustach strach siejąc Bogurodzica
z butelką benzyny z lontem ze szmaty
nie straszne im były Goliaty, armaty.
Nie chcieli swastyki i gwiazdy ze
wschodu
łapanek, Getta, szubienic na rogu
bez strachu o jutro usiąść nad Wisłą
ojczyznę mieć wolną i niezawisłą
Gdy w sierpniu odwiedzisz turysto
Warszawę
usłyszysz być może głos bitwy i wrzawę
zobaczysz cienie skulone w zaułkach
z czarną kotwicą na szkolnych
mundurkach.
Snujące się dusze obrońców Warszawy
przez miasto historii, męstwa i sławy
niosące ze sobą zwycięstwa sztandary
z hasłami godności, odwagi i chwały.
Przychodzą popatrzeć o co walczyli
dla kogo i za co tak młodo ginęli
przed wolnym miastem stoją w szeregu
żywi pamięcią, pomimo czasu biegu.
Komentarze (18)
jedenastozgłoskowiec, dziesięciozgłoskowiec, użycie
średniówki- dla mnie wartość zawarta w wierszu ma
znaczenie, jego temat, spojrzenie i zauważenie tematu
w otaczającym nas życiu.
nie tylko o miłości, żału i bólu.
Jak 99 procent autorów wierszy na tym portalu nie
jestem profesorem polonistyki i znawcą literatury.
Pisanie wierszy to nie tylko pokazanie się ale też
spędzanie czasu z sobie podobnymi.
Kamil Baczyński, Miłosz nie od razu byli wielcy, jak
każdy potrzebował czasu by go zauważono.
Porównanie nas z kimś takim uważam za śmieszne
Tworzy razem. Korekta komentarza
Podziwiam umiejętne użycie średniówki w wierszu
Krzysztofa Kamila. Jest każdorazowo po czwartej
sylabie strofki - tzw. przerwa na oddech. Pozostałe
pięć sylab po średniówce tworzy śliczny
dziewięciozgłoskowiec
Pozwól proszę,że zacytuję fragment wiersza Krzysztofa
Kamila Baczyńskiego. Już wówczas przeczuwał w nim,że
będzie pochowany pod pomnikiem Warszawskiej Nike:
Z głową na karabinie
Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.
A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach swych niosły ptaki
bzu dzikiego; bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
Krąg powolny dzień czy noc krąży,
ostrzem świszcząc tnie już przy ustach,
a mnie przecież tak jak innym
ziemia rosła tęga - nie pusta.
I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja - syn dziki mego narodu.
Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło, zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek
Bardzo ładny coć smutny wiersz za walczących i
poległych obrońców Warszawy. Pozdrawiam serdecznie
piękny wiersz opiewający sławę kwiatu młodzieży
przekwitającej w
ogniu Powstania:)
Cześć im i chwała! Pozdrawiam!
Ladny, zatrzymuje.
Pozdrawiam:)
Pamiec o bohaterach powinna zawsze byc w nas zywa, to
dzieki nim mozemy siedziec wolni nad Wisla w
Warszawie..
Przejmujące czasy, wspaniali ludzie; trzeba pamiętać.
Gregcem pięknie opisałeś walkę o Warszawę w okresie
wojennym
Warszawa to moje rodzinne miasto
pozdrawiam:)
Piękny wiersz poświęcony obrońcom ojczyzny .
Pozdrawiam niedzielnie i życze pogody ducha.
Śliczny wiersz, zatrzymuje. Pozdrawiam
świetny okazjonalny wiersz...pamiętamy, cześć im i
chwała:)pozdrawiam serdecznie
Snujące się dusze obrońców Warszawy
przez miasto historii, męstwa i sławy
niosące ze sobą zwycięstwa sztandary
z hasłami godności, odwagi i chwały.
Wciąż żywe i aktualne. Piękny wiersz. Pozdrawiam.