Mięczak
Nobliwy Henri z miasta Dijon
do restauracji Marynę wziął.
Ta, ujrzawszy ślimaka,
jęła trząść się i płakać,
zapominając czym jest bon ton.
Nobliwy Henri z miasta Dijon
do restauracji Marynę wziął.
Ta, ujrzawszy ślimaka,
jęła trząść się i płakać,
zapominając czym jest bon ton.
Komentarze (53)
Ale fajny i francuski:)))
Dzięki kaczorze i Anno za Wasze uśmiechy. Miłego dnia.
Udany limeryk:))
Jak można bać się ślimaka? Myszki to tak ale ślimaka
:)
Serdeczności dla Ciebie Ani, pozdrawiam paa
Tadeuszu: Twój komentarz to bon ton
w najczystszej postaci:) Miłego wieczoru.
Limeryk jest tak udany, że
nie wymaga poparcia, więc
nie popieram, tylko podziwiam.
Pozdrowienia:}
Dziekuję nowym gościom za poparcie dla wierszyka.
Miłego dnia.
super
francuski rymowany z polskim
bardzo fajnie
Miło mi Jutto, że Ci się podoba.
Miłego wieczoru.
To prawda, można na kilka sposobów tego ślimaka
mięczaka kosztować - i fajna jest taka dwuznaczność.
Dzięki karolu i Zenku za przeczytanie wierszyka.
Dobrej nocy.
Na wesoło byleby nie było goło
Pozdrawiam z humorkiem
a u mnie tylko resztki tonów zostały
bonów już nie dostaję
- hihihihi -
pozdrowionka
Dzięki PLUSZ 50 za poparcie dla wierszyka. Miłego
wieczoru.