MIŁOSNE MUZY
Goście, znajomi, rozmowni przyjaciele
Wstrzymują mnie gdy zmieniam myśli me na
słowa
Na ustach zamierają wiersze, chociaż mam
ich wiele
A gdy cisza wreszcie przyjdzie, zaczynam od
nowa.
Szukam szat wymowy by spisać me myśli
szalone
Szukam parnaskich porównań, gdy uczucia
maluję
Wybieram spośród wspomnień te silniejsze, a
one
Poddają się pieszczotom serca, więc je w
rymy zakuję.
Jak malować moje miłe, które wskrzeszam z
mych marzeń?
Każda miała coś wzniosłego czym me serce
czarowała
Każda, jak latarnia morska, była centrum
moich wrażeń
Cienie niepewności nikły gdy w me oczy
patrzała.
Więc zaczynam od korony, wdzięczne włosów
sploty
Rozwiana czupryna, lub kruczo czarne
warkocze
Szatynka lub blondynka z warkoczem
szczerozłotym
Wszystkie mej miłości Muzy, były równie
urocze.
Gdy podniosły rzęsy w górę, mogłem każdej w
oczy patrzeć
Niebezpieczne czarne, niebo-sine, lub
głębokie piwne
Pamięć tych cudownych oaz, nawet czas nie
zdoła zatrzeć
Dziś pamiętam, były młode, rozmarzone, były
dziwne.
Były dziwne, były skromne, zaiskrzone,
rozkochane
Zachęcały do przyjaźni, do rozkoszy, do
radości
Gdy siedziałem przy nich blisko, często
były zadumane
W nich czytałem moje losy, losy cierpień i
miłości.
Całusy i uściski mam dla wieszczki Coni Miłosne uczucia dla Maryli, Jadzi, Basi Ten wiersz, podarunkiem dla mej wiernej Toni Czytający, nie wrodzy, przecież to są nasi.
Komentarze (9)
Nie wiem co napisać, wolałabym być tą jedyną, ale
trudno, jestem chociaż tą pierwszą, to też coś znaczy.
Tylko pozazdrościć :)
jestem pod wrazeniem....wiersz nie wymaga komentarza
tylko po prostu aby Jego przeczytac....zamysliłem
sie...dziekuje pozdrawiam...
Cóż za wielkie grono muz się wokoło Ciebie zebrało.
Uroczo.
znam kogoś kto mógłby rozpisać dłuższą litanię, ale na
szczęście nie potrafi. Ty owszem. pozdrawia ciepło :)
Ciekawe wyznania Lva, a w nim uczucie gorące wciąż
trwa.
Pięknie ten wiersz to perełka....Gratuluję
Kawał dobrej roboty wykonałeś, gratuluje pomysłu.
urzekające szczerością miłosne wspomnienia Don Juana
(chyba nie de Marco?:) o kobietach swego życia pisze z
atencją pozwalającą przypuszczać, że to były ważne
postaci na jego drodze. w ostatnim wersie 2. strofy
proponuję "rymy" zamiast "wierszyka". w 1. wersie
ostatniej strofy wkradła się literówka "byłu".
a`propos zastanawiają mnie liczne powtórzenia w całym
utworze "moje" oraz "były". mam nadzieję, że te
kobiety żyją:) liczne dowody posesywności (moje, me,
mych itd., itp.) dowodzą, że autor spotkał się z
kobietami świadomymi swej płci i po latach
odreagowuje:)))) "zachęcały do przyjaźni, do rozkoszy,
do radości" - były stroną aktywniejszą w tych
związkach, a ówczesnym banjamin pięknie wspomina. to
takie pseudofreudowskie moje rojenia. pozdrawiam i
proszę o możliwość zacytowania "niebo-sinych oczu"
w... mym dowodzie osobistym:)