mój świat...
nie mam już słów co koją duszę
zabrał je wiatr wiejący zza lasu
sercu zabrakło nagłych wzruszeń
tak mało zostawił Bóg nam czasu
umysł poplątał w nagłe zwątpienie
zabrał meritum wspólnej chwili
znacząc obecność ciągłym lękiem
nie pytaj mnie jak będziemy żyli
bo tak naprawdę to nie wiem nic
choć walczę z sobą dziś od rana
myśl co mogła by domem być
ciągle w dno piekła jest spychana
takie to moje drwala proste życie
będące twarde ponad wszelką miarę
oszukując innych swoim istnieniem
tracę daną mi na chrzcie wiarę
(janusz śmigielski Chołowice)
Komentarze (36)
Piękny wiersz, choć smutne zakończenie... ale mam
nadzieję że to tylko taki chwilowy kryzys...
Witaj Janusz. Przede wszystkim powiem, że pięknie się
wyraziłeś. Jednak uważam, że to właśnie ta chyba dana
Ci wiara pozwala przetrwać te wszystkie trudne chwile.
Jej nie utracisz nigdy, ona jak wierny pies zawsze
będzie z Tobą. Pozdrawiam:)
wiersz ma sens Zwątpienia w nadziei i marzeniach jak
wpadanie w piekło, ale czy to powód utraty wiary?Moim
zdaniem - na pewno załamanie , to jest gość dotykający
wszystkich, ale gdy cel jest wartością silną naczelną
istnienia - zranieni walczą o niego mimo to- dalej
Dobry refleksyjny w tonie osobistym Pozdrawiam
"Nie pytaj mnie jak będziemy żyli..." -cudownie +
Piękny wiersz,pamiętaj zawsze po chmurnym dniu
wychodzi słońce!:)
Mmmm...piekny wiersz...:)