Moja Samotność...
Piękna pogoda za oknem,
Słońce w pokoju mym gości.
Zasłaniam więc zasłony...
Niech nie przeszkadza mi w mej
samotności.
A teraz w ciemnym kącie siadam,
Choć oczy otwarte...to nic nie widzę.
W sen nicości powoli zapadam
Usta mam zamknięte...a krzyczę.
Moje serce wolniej bić zaczyna.
Krew w żyłach pulsuje.
To samotność o sobie przypomina
Stało się...już ją w sobie czuję.
Być może kiedyś odsłonię zasłony,
Za oknem będzie pogoda piękna.
Nie będę milczała...głośno krzyknę...
„Niech moja samotność będzie
przeklęta!”
A na każdej z tych ścian,
które myśli moje deptały,
własną krwią napis wyryję:
„Nie ona mnie zniszczy...lecz ja
ją...
samotność moją zabiję!”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.