Moje święta
Jakie będą moje święta, tak naprawdę nikt
nie zgadnie,
czy radosne i wesołe, czy w zadumę człowiek
wpadnie?
Czy w blaskach otumaniona wnet poczuję ową
błogość,
która jest każdemu bliska i otuli życia
srogość?
Może będą owe święta pośród bliskich,
ukochanych,
wspólnych minut przeliczonych, miłości ciut
zaniedbanych?
Może będą też wspomnieniem, co przykuca
przy choince,
gdzie czekają przodków cienie, by
posiedzieć z nami krzynkę? Może chwilą na
tęsknotę do tych, którzy hen, daleko ... i
że także siedzą sami i też przy nas są
myślami?
Może będę liczyć dania jak co roku
wigilijne,
może łuski karpia szukać – wierząc w gusła
utopijne?
Może znowu-przy modlitwie o wzruszenie będę
pytać,
gdy najstarszy z nas- mój Tato Pismo Święte
zacznie czytać?
Może znowu, jak w dzieciństwie z nosem w
szybę przyklejonym
w górze gwiazdy będę szukać , by tradycję
mieć spełnioną?
Może syci, po wieczerzy, kolęd sobie
posłuchamy
i będziemy głośno pytać, gdzie Mikołaj tak
czekany?
A gdy przyjdzie, gdy zostawi pod choinką
swoje dary,
będzie radość, bo na prezent człowiek nigdy
nie za stary.
Może potem, po kryjomku lampkę winka
wypijemy
bo wigilia to post przecież, alkoholu nie
dajemy!
Tato będzie chciał drineczka, mama już
zbulwersowana,
bo tradycja wigilijna musi zostać
zachowana!
Potem może na pasterkę wszyscy razem
podążymy,
-to są właśnie takie chwile, kiedy w sercu
się cieszymy.
To momenty, to radości które w grudniu są
nam dane,
które trzeba pielęgnować, bo już są nam
przypisane.
Wszyscy tworzymy tradycje, każdy dom ma
swoją duszę,
co zrobimy, to jest nasze, mnóstwo
wspomnień, mnóstwo wzruszeń.
Gdy rodziców już zabraknie – wspólny czas
ma inny smak
swoje role odgrywamy, choć w kominach inny
wiatr.
Żeby zdrowo, żeby razem, żeby wspólnie
poświętować,
wolny czas poświęcić sobie i pięknie go
spożytkować. Chwilę mieć na przytulenie i
dla siebie znaleźć chwilę, swoich smutków
ukojenie, wszak radości w nas jest tyle!
Tak spokojnie i łagodnie nigdzie w święta
się nie spieszyć, i tym czarownym momentem
z całą rodziną się cieszyć.
Nie wiadomo co nas czeka, czy jutro też
będzie ładnie…?
Czy radośnie, czy wesoło, czy w zadumę
człowiek wpadnie… .
Komentarze (7)
mnóstwo pytań oprócz jednego, zdaje się że
najważniejszego. Co powoduje że świętujemy i co
właściwie świętujemy. Jeśli znajdziesz odpowie na te
dwa to pozostałe znajdą się same. Bo jeśli pozostawisz
je bez odpowiedzi to ugrzęźniesz w niebieskich
Mikołajach którzy wraz z Mikołajową na saniach
ciągnionych przez renifery z błyszczącymi noskami
mobilizują nas do kupowania tak by nie być w tyle za
innymi i podpowiadają by co roku święta traktować jako
podbudowę z której wyrasta całkiem inny zgodny z
aktualną modą kwiatek. To tyle mojego gminnego
wymądrzania. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Ciekawe i refleksyjne rozważania, nigdy nie wiadomo,
co los przyniesie i jakie będą kolejne święta...oby
zawsze były w pełnym gronie rodzinnym i nikogo przy
świątecznym stole nie zabrakło :) Pozdrawiam
Nie wiem.
Ale wiem, że są takie pytania- retoryczne- zadawane
tylko sobie.
Urocza, ciepła, świąteczna refleksja, niech tradycji
stanie się za dość, z podobaniem pozdrawiam ciepło.
Gdy rodziców już zabraknie – wspólny czas ma inny
smak- tak właśnie jest.
Tradycja się modyfikuje.
Autorka wyraża tęsknotę za tradycją, rodziną, wspólnym
spędzaniem czasu, a także przywołuje uczucia radości,
troski, i nadziei. Wszystko to, w oparciu o
refleksyjny obraz świąt Bożego Narodzenia, poruszając
różne aspekty i emocje związane z tym okresem. Każdy
wspomina czy marzy o wigilii na swój sposób. Ten jest
bardzo powszechny w naszym kraju.
Podzielam zdanie "mariat".
(+)
1)w tytule bez kropki.
2) co Ty na to by jedno słówko zmienić tu
" Chwilę mieć na przytulenie i dla siebie znaleźć
chwilę, swoich smutków ukojenie, wszak radości w nas
jest tyle!"
Pierwszą 'Chwilę' na Moment, a wtedy nie powtarza
się.
Ale decyzja należy d Ciebie.
Pomijając to - reszta na +.