Morze północne
Naszemu kochanemu Morzu i wszystkim innym morzom północnym, które może odrobinkę wstydzą się swych południowych kuzynów...
W tym morzu fale są szarogrzywe
Jak oszalałe, zbłąkane owce...
Morzem jest. Morze, morze wzburzone
Morze nieznane, morze północne
Świt nie rozjaśnia, zachód nie ściemnia
Tonie w głębinie koloru khaki
Wciąż niespokojne, wciąż poszukuje
Duszy skradzionej przez białe maki
Zdradzieckie kwiaty z krainy mrozu
Spiły rozkoszny lazur znienacka
By potem z wstydem zaszyć się w trawach
Grzech wypalony purpurą w płatkach
Morze już dawno straciło wiarę
Ból bezlitosny obmywa piasek
Zawsze mordercze. Nawet gdy włoży
Jedną z tysiąca uroczych masek
Zimne jak wrak, który pełen topielców
W bladawy kamień dna się zarywa
Ono jest morze. Siła bez serca
Która z korzeniem życie wyrywa
Czasami, kiedy mewa zakrzyknie
Że powróciła z błękitnej fali
Powierzchnia zadrży, tak, jakby ono
Skrycie szlochało w bezdennej dali
Są morza ciepłe, barwne jak ptaki
Są oceany strojne w granaty
Ono też morze. Morze północne
Co szare nosi na co dzień szaty
Lecz ktoś je kocha. Miłością ślepą
Tak bezpodstawną jak legendarny
Grzesznik, co zwrócić ma duszę morzu
Ten ktoś umysłem fale rozgarnął
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.