mówiłaś mamo
Mówiłaś mi mamo
Że każdy dzień jest jak czysta kartka
Którą trzeba zamalować własnymi kredkami
Mówiłaś mi mamo
Że uśmiech jest jak płonąca lampa
Która oświetla drogę każdego życia
Mówiłaś mi mamo
Że śmierć to nie koniec
Wierzyłam…
Mówiłaś mi mamo
Że każdy ma swojego anioła
Ale ja mojego nie czuje!
Mówiłaś mi mamo
Że po deszczu zawsze wstaje tęcza
Ale tak nie było!
Mówiłaś mi mamo
Że Niewidzialny nie da cię skrzywdzić
Znowu mnie okłamałaś…
Mówiłaś mamo
Zanim świat cię zabił…
Komentarze (3)
Przemawia determinacja, ale życie i tak splata swój
los.Zwykle rodzice pragną ochronić przed złym
światem,są dobrem na całe zło, ale nieraz los lubi
płatać figle.I tylko czas jest najlepszym
lekiem.Bardzo ładny wiersz z prawdą i smutkiem.+
Podoba mi się taka ewoluująca konstrukcja wiersza. Ból
narasta z każdą zwrotką Trzeba go wykrzyczeć, wyrzucić
z siebie. To będzie banalne co powiem, ale czas po
małym kawałeczku będzie odejmował tego cierpienia.
Poruszający wiersz.
Umieramy tyle razy,ile razy żegnamy
najbliższych.Wiem,że (moje) słowa nic nie dają,ale
wiara naprawdę dużo pomaga.