* * * NA WSPÓLNEJ ŚCIEŻCE * * *
Dla siebie odnalazłaś moje serce, w popiele zapomniane Wyrzucone na śmietnik... niepotrzebne i niechciane Ożywiasz go swoją dłonią, drżenie jemu przywrócisz Może, jak się z nim zespolisz, Ty go nigdy nie porzucisz
W dal zapatrzeni... ścieżka przed Nami się
rozwija
Duszami spleceni... marzeń nowa wizja się
przewija
W swych sercach radośni... nowy świat się
otwiera
Emocje rozedrgane... przestrzeń pragnienia
zawiera
Spływamy z obłoków błękitem nieba
malowanych
W słonecznych promieniach radośnie
roześmianych
W kropelkach po łuku tęczy napływają
pragnienia
W splecionych duszach nadzieja Naszego
spełnienia
Pośród kwiatów, z motylami barwnymi w
zawody
Stajemy znów beztroscy, w uczuciach mamy
powody
Miłość się w Nas objawiła, dotknęła ciepłem
dłoni
W tchnieniu wiatru, w obłokach, radośnie
Nas dogoni
Rozjarzone źrenice... serca uniesieniem
dudniące
Dusze na skrzydłach uczuć w przestworzach
szybujące
Pragnienia znów wypłynęły... tak długo
skrywane
Dziś z pełnej piersi wykrzyczane nie są
tylko szeptane
Zawirowało niebo... Słońce z Księżycem
oniemiało
Gwiazdki rzęsiście rozbłysły... w konarach
zafalowało
Wieść się rozeszła wokół, każdy swój słuch
wytęża
Bo miłość Nam powróciła... nad Mocą Czerni
zwycięża
Zatrzęsła światem w posadach... górami
poruszyła
Rzekom bieg zawróciła... w morzach bałwany
wzburzyła
Uwolniła z kajdan niemocy emocje do kąta
zagnane
Dała to, co w Księgach Prawdy od dawna było
zapisane
Siła jest w Tobie... tylko odnaleźć w Twej duszy ją trzeba Dotknij myślami samej siebie... poszybuj do nieba Weź w dłonie ziarnko maku, oddechem swym go owiewaj Rozwinie się w wielki owoc, on dla Ciebie zaśpiewa napisany Warszawa, dnia 18.03.2007r.
Komentarze (1)
Czemu zadrżałeś? Przecież nie chciałeś…
Czemu płakałeś? Uśmiechać mogłeś.
Tak dziś i kiedyś marzenie tkałeś
z tkaniny uczuć przejrzysto- modrej,
by każdy dostrzegł, jak serce płacze,
jak błądzi w ścieżkach innych przeznaczeń,
oczy otwiera, pragnie inaczej
w skrzydlate myśli życie ubierać!
Samotny w tłumie marzyłeś nieraz,
że ktoś usłyszy tęsknotę duszy.
Ktoś, kto zrozumie oddech Twej ciszy,
odnajdzie w drodze nieznany bilon!
Ten ktoś, kto zdarza jeden na milion!
Błękitny płomień rozpali śmiało,
dostrzeże ISKRĘ tlącą w oddali
i z ciekawością spojrzy w Twe oczy
i własną miłość w róży zobaczy!
Wówczas i słońce zatańczy z nimi,
płomień rozdmucha iskry w tych skrzydłach,
bo oni właśnie swe narodziny
ogłoszą w Księdze Prawdy i Wyznań!
Ten, kto skarb znalazł wśród krzywych gwoździ,
nigdy, przenigdy już nie pozwoli
zaginąć DUSZY, gdy ma marzenia,
zceruje blizny mocą swej woli,
obudzi myśli do wyzwolenia!
Niech drżą posady, góry się kruszą!
Nieważni inni, oni nie muszą
rozumieć MARZEŃ, jak gdzieś wędrują,
znów statki, widma na piasku znaczą…
Nie żyją PRAWDĄ, lecz wegetują!
Oni swej Tęczy też nie zobaczą!