nad brzegiem milczenia
jak ucznia poprowadź nad brzegiem
milczenia
gdzie słowa nierówne są treści
więc nie ma ich wcale bo po cóż potrzeba
nam mówić gdy znasz sedno wierszy
i naucz mnie ciszy topoli przydrożnej
co śmieje się liści szmerami
gdy wiatr ją powiewem tak bardzo
łagodnie
kołysze gdy ona się żali
ogrodu mnie naucz gdzie wiśnie kwitnące
jak panny w sukienkach jedwabnych
ruszają się wdzięcznie gdy chwytam
gałązkę
zieloną gdzie bielą się płatki
takiego milczenia gdzie dwoje jest jedno
choć dłonie z daleka od siebie
a to co pomiędzy najczystszą drży rzeką
dla której tych dwoje jest brzegiem
Komentarze (19)
bardzo poetycko, bardzo ładnie...Pozdrawiam.
ostatnia zwrotka- cudeńko:)
Zmieniła się Twoja poezja, pięknie:)
bardzo ładne metafory, podoba mi się