Nagie drzewa
wiersz napisany w 2014 r gdy w mieście wycinali drzewa w zdłóż ulic remontowanych
Nagie drzewa
Obnażone z szat stoją przy drodze.
A tam , w oddali strzelista topola
ku niebu się wznosi.
Wiatr bezlitośnie targa , tarmosi
pochyla srodze nagie ramiona
a ona dumnie w niebo wpatrzona.
Wygrywa walkę kolejny raz
gdy w piach się zamienił ogromny głaz.
I tak się dzieje , i tak być musi
potęgi drzewa nic nie zdusi.
Szkoda , że człowiek siekierę przykłada
i gwałtem niszczy, co Bóg mądrze
układa.
Pień będzie kuł jak wyrzut sumienia,
będzie to powód jego cierpienia.
A beton przyciśnie ludzkie marzenia .
A szkoda bo w maju najpiękniej zakwitały
Komentarze (19)
Smutno, dramatycznie...
Przed wierszem - wzdłuż
Czy ta wycinka była w Warszawie?
Przed moim domen był remont ulicy i też wszystkie
topole zniknęły...
Pozdrawiam
A teraz wycinać chcą Puszcze Białowieską jestem na nie
!
Człowiek jest nieobliczalny w skutkach niszczenia
przyrody. Pozdrawiam serdecznie.