Nareszcie! ( witaj - (w)...
Pełen tytuł nieporadnej ( a może poradnej?) opowiastki: "Nareszcie! ( witaj!.. - (w) seksie...)" - Bajka nieporadna, jak Dekameron
tytuł - nwiązanie do istniejacego w
horrorach filmowych i pozafilmwych -
funkcjonujących jak hasło słow "witaj w
piekle!"
"Wciąż mnie – bolą... - "w okresie" -
jajniki."
(Współczuł "żołnierz"... - gdy żaliła się
Wiki.)
Chłopak... - też miał ból u podbrzusza.
(seksapeal go – tej ewy – nakręcał
i w tej ewie – też wiła się dusza).
więc – cierpieli... - bo seks! - swe
napięcia
(wszak - oboje – nie byli z lamusa.)
A - cierpieli - nie mając pojęcia,
że i Ona - i On - są... - "do wzięcia",
że ich - młodość dojrzała - porusza.
On był chłopak nieśmiały – i Ona
też nie śmiała.
(Bo tak zawsze było w ich domach.)
Ale - światło – błysnęło jak słońce
gdy mu lekarz – co mógł – to przepisał:
oficjalnie... - brom dał – do kawy,
- a mrugając mu - szepnął: "zastrzyki".
i... – jak ojciec... – dał
kalendarzyk...
– "żołnierzowi"
mówiąc: dla Ciebie – i Wiki.
Ale zastrzegł: dopiero - po słowie.
( lecz - czy było - w Istocie? - któż to
wie...)
Odważeni – "lekarskim nakazem..."
swe wolności – spełniali już razem.
Rozkwitała – radośnie pod Szczytnem
piękna Wiki... - i Wikuś – zmężniał...
Pochwalając – terapii wyniki
- Ona – niosła sukni swej tarczę,
On – podnosił wciąż - wartość oręża.
Śluby wzięli - choć skromne - w Kościele.
Począć chcieli - wzajemnie - już śmielej.
A ten lekarz? - ze swojej praktyki...
dom postawił. (dobrem – zwyciężaj!)
(a - w tym domu?..) – Wikuś i Wiki!..
Lekarz... - był mu Ojcem w ukryciu...
- Przecież... - nie chciał-"przeskrobać"
nic w życiu.
(I po latach – dzieciątek gromadka
chwali - Ojca i - Matkę – i... –
DZIADKA!)
Taka bajka to... - pierwsza z brzegu
- tylko tak napisana – jak umiem,
- wyskoczyła w umyśle – z rozbiegu...
ciut – z miłości... - choć - być może...
z maleńkim... - rozumem.
09.08.2017
Komentarze (37)
Nie będę się wywodzić na temat, ale stawiam plusik za
poczucie humoru. Pozdrawiam cieplutko :) B.G.
PS. @ Pani L. To, ze o czymś się nie dyskutuje - nie
ozancza nieistnienia problemu. Ludzie powoli także u
nas - od Kościla odchodzą. To fatalnie...
Problem światopoglądowe- widać z tego, ze śą.Być może
- kościól uważa, ze dopuki o sprawie się nie mowi - to
sprawy nie ma. - Powinien się jednak otrząsnąc z
milczenia - aby nie uległ marginalizacji, jak w wielu
krajch Europy.
Pani L - Napisała, ze uznaje jedynie dwa ostatnie
słowa utworu. - Nie jestem intelektualistą, ale
myślę, ze mimo"maleńkego rozumu" w bajeczce- sporo w
niej kontrowersji i slania być może do refleksji i
osądu - zarowno utworu w swietle oficjalnego i
głoszonego stanowiska katolicyzmu - i odwrotnie - do
osądu stanowiska kościelnego. ot - myślałem, ze
sklania do refleksji i dyskusji. Proszę, jesli ktoś
zechce jeszcze skomentowć - nieśmiało proszą o
zabranie stanowiska z takim odniesieniem.
Pozdrawiem srdecznie:)
Zawsze zaskakujesz, ale jak już wielokrotnie pisałam -
piszesz nietuzinkowo;)Miłego dnia Wiktorze.
Taka to i farsa......niech ci będzie, uznaję ostatnie
dwa słowa utworu.
Zmienilem kategorię wiersza na farsę, klimat - na
refleksyjny. - Dlaczego? - bo życie jest jak farsa...
- jednak jest rzeczywistością.
Mówisz Marku o "dobrej odsłonie" - Niweilu jest poetow
n Portalu, którzy mieliby tak niewiekie iości gosow i
kom, pod swoim wierszem - jak ja - pod tym.
Zastanawiam się - dlaczego?
Pozdrawiam serdecznie:) - za wgląd - dziekuję:)
Życiowa bajka niosąca prawdę, w dobrej odsłonie:)
Pozdrawiam Wiktorze:)
Marek
Jak najbarziej zgadzam sę z Tobą Michale. Niemnie- nie
brakuje myśli pokutnej - także w dzisiejszych
przekazach - i to jest próba pogodzenia wody z ogniem:
wyjście ku spotkaniu.
Nasze podejście do seksu ma wiele niekonsekwencji.
Seks zasadniczo jest dobry. Jeśli towarzyszy mu miłość
- jest podwójnie wspaniały. Po pierwsze dlatego, że
pogłębia więź, po drugie - bo daje dzieci. Niechęć do
seksu jest pozostałością etyki średniowiecza, która
kazała ludziom wyrzekać się rzeczy dobrych, a swoje
wyrzeczenia ofiarować Bogu. Dziś już wiemy, że takie
wyrzeczenia są złe. Rodzą zgorzknialców i zboczeńców.
Wiktorku, za stara jestem, żeby tego nie wiedzieć,
chodziło mi tylko o anatomię...
ale pisz takie bajki, poczytam
Waldeczku:) - uśmiech.
Tereniu! - to byl żartz tymi jajnikami, ale - zgadzam
się, ze mało zroozumiały. Dlugotrwałe nierozwiązane
napięcie sseksualne u mężczyzn - powoduje ból
podrzusza w miejc=scu, 0- na wysokośc , gzie kobiete
ma jajniki. Z kolei - u niektórycch kobiet - występują
rzeczywiste bóle jajników, która kończą się wraz z
pierwszą ciążą.
Kupuję podpowiedz - prawie dosłownie.
Dzięki. Pa:)
Wiktor pisze bajkę... raczej: "Wciąż mnie – bolą... -
przy Tobie - "jajniki"."
Śmiał się "żołnierz"... gdy żaliła się Wiki.
Ale reszta ekstra
bardzo fajnie z lekkim humorem ...