negatywnie
nie wierzymy w boga, ale jesteśmy dobrzy
w odtwarzaniu postaci fikcyjnych. na
zdjęciach
wszystko. czarno-białe charaktery, pismo
śnięte między nami. pokój naszym duchom
potrzebny, najlepiej na godziny. opłata
z góry za odpłynięcie krwi. i jest
wylewnie,
chociaż szczytowanie nie jest żadnym
szczytem,
kiedy świadomie mamy ciągle puste ręce.
spójrz pod światło, w negatywie wycięłam ci
numer;
mam zwiędnięte warkocze, białe usta z
chłodu.
kamienny wyraz twarzy studiowałam długo,
do perfekcji. staliśmy się martwą naturą.
Komentarze (16)
Wyjątkowy wiersz, pod każdym względem.
Pięknie napisane:)
Jak zawsze ciekawie. Póki jeszcze widzimy martwiejącą
naturę, nie jest z nami całkiem źle. Miłego dnia.
Piękny, smutny tekst!
Aż boli!
Dziękuję!
Miłego dnia!
Pozdrawiam ciepło!:))
Dobry wiersz! ...od tytułu po puentę.
:)
bardzo fajny zmysłowy styl.
Piękny wiersz, dotyka i zatrzymuje z całą pewnością.
Chce się czytać po raz drugi.
Chamidło o nicku "siekierka" musi zawsze popisać się
jakimś ujadaniem na tematy,o których niema zielonego
pojęcia. Taka już jej zasmarkana uroda.
a ja...
Bardzo ciekawie opisane "zimno pomiędzy". Pełno cieni.
Nie kupuję, bo tekst przygnębia. Więc klimaty nie moje
- niepoprawnego optymisty. Ale, moim zdaniem, bdb.
warsztat. Nie sposób zgodzić się z siekierką.:)
agresja wynikająca z bezsilności, może? Przykro :(
ale jaja. siekierka?
życie jest zaskakujące. jak pudełko czekoladek u F.
Gumpa
:-)
Jak dla mnie to Autorka pisze bdb,
tylko niestety pisze ostre komentarze,ale ja
chciałabym tak dobrze pisać,szkoda że nie może być
bardziej empatycznym dla nas amatorów :(
Ludzie bici kijem nie koniecznie robią dzięki temu
postępy,moim zdaniem,cóż pewnie mi się teraz
dostatnie,ale cóż mówi się trudno...
biedna siekierko, co ty wiesz o poezji :D
Potrafisz perfidnie robić uwagi,że ktoś sobie nie
radzi po serbsku a Ty co napisałaś w dodatku po polsku
kompletne bzdety a myślisz,że poezja. rzucanie
bezmyślne słów na papier to nie droga do poezji.Wyrzuć
ten szmatławiec i uświadom sobie co za kiepskie teksty
wrzucasz.