Nie do wiary
proza oparta na faktach
Ten wyjątkowy sen miał miejsce w nocy
po minionym dniu, w którym odbył się
pogrzeb mojej mamy. Po powrocie z cmentarza
nikt
z członków rodziny nie miał ochoty siedzieć
przy wspólnym stole, by uczestniczyć w
stypie.
Mój mąż ze szwagrem zaszyli się w
gabinecie,
dwie siostry przebywały ze mną w salonie.
Następnego ranka przy kawie opowiedziałam
rodzince swój dziwny sen. Widziałam w
nim
grób św.p. mamy; lewy dolny narożnik
skrzyni
był wciśnięty w ziemię, przeciwległy
sterczał
do góry. Wieńce, wiązanki zsunęły się,
widok
zgoła nieciekawy. Mąż i moja młodsza
siostra
są agnostykami, syn był ministrantem.
Synowa,
dwóch szwagrów, starsza siostra oraz ja,
jesteśmy praktykującymi katolikami. Wszyscy
słuchali w skupieniu. Starsza siostra
głaskała
swoje ramiona, domniemam, że przeszły po
nich
ciarki. Wyszłam na lożę. Na niebie ujrzałam
niepowtarzalny obraz. Reszta rodziny
dołączyła
do mnie. Wskazując palcem na układ chmur,
spytałam co widzą. Każda z osób widziała
co innego, a ja opisałam słowami obraz:
z białych chmur wyłonił się powóz, stojącą
w nim postać a przed powozem koń z
przednimi
kopytami uniesionymi w górę. Szwagier
odniósł
podobne wrażenie. Młodszą siostrę
zaintrygował
sen. Po obiedzie poszliśmy na cmentarz.
Idąc
aleją, siostra pobiegła w stronę mogiły a
kiedy
dotarliśmy na miejsce, ku naszemu
zdziwieniu
zobaczyliśmy obraz opisany przeze mnie,
jaki
widziałam w śnie. Przez chwilę panowała
grobowa
cisza. Siedząc na ławce, modliłam się a
siostry
w milczeniu robiły porządek na grobie.
Po powrocie do domu nie mieliśmy ochoty
wracać
w rozmowach do mojego proroczego snu.
Komentarze (102)
Romko, wierzę Ci na słowo! Moja mama będąc po drugiej
stronie stoi przy mnie jak stróż i dwa razy
wyprowadziła ze śmierci klinicznej, a moje dwie
siostry żartując powiedziały; - po tym co przeszłaś i
jesteś zdrowsza niż my, kołkiem ciebie nie dobiją :)
Miłego dnia rheo :))
Wierzę w sny Weno. Gdy moja córka leżała ciężko chora
w szpitalu, nie wiadomo było kiedy wyjdzie itp.
przyśniła mi się moja śp. Mama i powiedziała, że musi
zamknąć parasol, co był nad moją córką, bo nie będzie
jej już potrzebny, wyobraź sobie, że ona zaczęło
szybko zdrowieć i wyszła ze szpitala. Pozdrawiam
serdecznie
Tereniu, sny prorocze spisuję od lat, nie ubarwiam
ich, opisuję dokładnie to co w nich widziałam.
Niewiele ich było, więc znam je na pamięć, nie
rozpamiętuję ich, ale wczoraj przypomniał mi się ten,
który był pierwszym proroczym po śmierci mojej mamy.
Dziękuję pięknie wszystkim za wgląd i serdecznie
pozdrawiam :)
mnie też częściowo sny się sprawdzają
mam swój sennik zapisywałam sny i kilka razy tak było
chociaż staram się tych złych nie rozpamiętywać
ostatnio sprawdziło się włamanie do mieszkania
znajomej
Twój sen dramatyczny
pozdrawiam
ładnie zobrazowany sen,pozdrawiam
Cóż mogę powiedzieć powiem dziękuję zapraszam ja się
uczę mogę tylko pani podziękować Mirosław
Dzięki Mariolu, dlatego też w tytule napisałam, kto
chce niech nie wierzy, ja to przeżyłam i wierzę tym,
którzy opowiadali o swoich proroczych snach.
Pozdrawiam cieplutko :)
piękny wiersz dziękuję Ci za miłe słowa ale ja się
uczę
Weno a ja wierzę w prorocze sny,mojego brata synek był
bliski śmierci wszystkich lekarz przygotował na jego
śmierć,bardzo się modliłam,w nocy ś niłam że stoję z
siostrą przy kościele spojrzeliśmy na niebo a tam
latały prawie przejrzyste dzieci anioły,rano siostra
zadzwoniła i powiedziała że mały będzie żył:)
Przepraszam że się rozpisałam Pozdrawiam ciepło:)
dziękuje pozdrawiam zapraszam
Wandziu, ciekawie opisałaś swoje przeżycie, ja też
wierzę w sny bo nie raz już mi się spełniły,
pozdrawiam cieplutko.
Ja osobiście lubię podziwiać chmury, robię zdjęcia.
Różnie się one układają. Pędzą lub powoli suną.
Pozdrawiam mile.
A mówią, że...
Wierzę.
no jestem pod wrazeniem
tak sny mają różne wymiary
pozdrawiam
ja w tym temacie nie posiadam ani wiedzy ni też
doświadczenia a więc głosu nie zabiorę tylko
serdecznie pozdrowię...