Nie wierzę w szczęście
Niestety prawda... A prawda boli...
Sama nie wiem jak to się stało,
Po prostu e serce oszalało?
Myśli krążące na około jednej chwili,
Lecz czy ta jedna wiecznie czas umili?
Nigdy nie wierzyłam w miłość, nigdy,
Ale to serce podyktowalo warunki,
Nie chciałam, a ono jednak,
Postawiło na swoje...
Teraz został tylko płacz i łzy,
Przygnębione nastroje.
A tak mocno sobie obiecałam,
"Nigdy się nie zakocham!"
Załamana?
Smutna?
Słaba?
Pozbawona szczęścia,
Żadna chwila już nie będzie piękniejsza.
Teraz poznałam miłość,
Teraz wiem, jak ona mocno boli.
Boję się?
Tego na co Bóg nam pozwoli.
Wszystko byłoby pięknie!
Ja zadurzona w nim, a On we mnie,
Lecz istnieje "Ale".
Jedna przeszkoda,
Serce jest blisko...
A Ciała?
Ciała rozdzielone wieloma kilometrami...
Już nie wierzę!
Choć miłość istnieje!
Nie wierzę,
Nie wierzę,
Nie wierzę w szczęście...
Niestety prawdziwy.... ;(
Komentarze (2)
Nie zawsze milosc idzie w parze ze szczesciem, ale
warto dazyc do niego. Pozdrawiam.
dolny komentarz zbedny tresc na czasie troszke
niezgrabnie napisany czasami miej slow wiecej mowi;)
ale ogolnie na TAK
plus+