Nie zniszczycie we mnie duszy...
zatrzymują me pióro
nad biała kartką
już nie przeleje na nią
swoich starganych myśli
drżącą dłonią niszczę
swoje dzieła
emocje ulatują z każdym
twoim zimnym spojrzeniem
zdecydowany ruch ręki
przekonuje mnie że muszę kończyć
zabieracie mi wolność
o którą walczyli przodkowie
nie napisze więcej
o zranionym sercu
bijącym wciąż tak samo
na próżno szukam
miłości której nigdy nie było
swoje puzzle ułożę sam
mimo że wciąż brakuje
tylu elementów
zatrzymuję się nad przepaścią
czując na plecach
brudne ręce gotowe mnie unicestwić
skaczę
na tą lepszą stronę
której nigdy nie doświadczycie
Komentarze (1)
Wymowny wiersz,warty zastanowienia,pozdrawiam ciepło.