niedojęzyczenia
tematyka: język klimat: surrealistyczny :) kategorie wymuszone - do pieca na spalenie
mylą mi się słowa. na czajnik mówię nóż
a na balon fontanna. powstają zabawne
pytania
sytuacje qui pro quo. niekiedy tylnymi
drzwiami
wychodzą metafory. gromadzę je
na twardym dysku który nazywam drzewem.
to duże drzewo o powyginanych
konarach. wciskam pod korę choć tę
mieszam
coraz częściej z chodnikiem albo dworcem
i potem nie mogę nic znaleźć.
zamiast nazywać rzeczy czasownikuję je
powoli i cierpliwie. są twarde
uformowane
przez tysiąclecia i tradycję ale w końcu
ustępują.
foteluję spapierzam albo po prostu
krzewię choć zdarza się zwłaszcza wieczorem
ręczyć za siebie czy nożyć mokrymi
stopami.
ciągle szukam starych słów i przedmiotów.
i imion. także twoich imion czy imienia
– nie pamiętam.
Komentarze (5)
Normalnie mam podobnie:))), ale tak pięknie nie umiem.
(czytam dalej)
Nie wiem czy się zaśmiać czy zapłakać , zrobiłeś
wrażenie :)
zatrzymał mnie swoją finezją. bardzo magiczny :)
sól lizancie happybirthday`owy wszystkich przy słówej
Boy`owych oraz poniekąt wiecej niż zdołasz się
wygrzebać na wierzch hofca skrzy dlatego : wszystkiego
na "j" lep z tego co cipo myśli się z koja ży? rzy!
bardzo fajny,refleksyjny,ciekawy wiersz.zrobił na mnie
olbrzymie wrażenie.moje gratulacje.......pozdrawiam:)