Niekonwencjonalnie
Boli głowa, męczą dreszcze,
coś w malignie krzyczę przez sen,
podskakuję, spadam z łóżka,
za mną kocyk i poduszka.
Czuję się jak zombie, mara,
choć nie jestem jeszcze stara,
wszystko boli. Połamało?
Dźwigam obolałe ciało
i do kuchni człapię, muszę
napić się herbaty. Puszek
dopomina się o spacer.
Jak ci piesku wytłumaczę,
że na wyjście sił brakuje?
Do ogródka wyjdź pod tuję,
poleż w cieniu i poczekaj.
Gdzieś powinna być tabletka.
Połknę, może będzie dobrze...
Dziwnie ściska się żołądek.
Na pastylkę zerkam, piję
lurowatą herbacinę.
Wgapiam się, jak gdyby oko
moc z lekarstwa wchłonąć mogło,
rozprowadzić w chore miejsca,
zrobić ze mnie ozdrowieńca.
Kwadrans mija, może więcej,
nieco żywiej bije serce,
już odradzam się z popiołów.
Od dziś za pomocą wzroku
tanio, szybko i skutecznie
będę leczyć się i jeszcze
młodnieć, pięknieć, chudnąć, mądrzeć.
Fantazjuję? Może trochę.
https://www.youtube.com/watch?v=j9KD4zmV_Oc
Komentarze (37)
Wpadasz na Bej
i jest OK ;-)
Pozdrawiam
Bardzo mi się podoba tekst w treści i formie. Kuracja
dobrym humorem jest jedną z najskuteczniejszych metod
leczenia. Miłego dnia:)
oj chyba znam to uczucie...
świetnie sie czyta
podziw zostawiam
Aniu, trafiło nam się, że dzisiaj na wierszach jedna
obok drugiej :)
Poprawić to, co w chwili, niełatwe, jednak przy użyciu
woli... z dodaniem postanowienia, napisałaś wiersz,
który stawia do życia.
Miłego wszystkiego, co masz do wzięcia, Anuśko.
O jakże bym chciała, by to było możliwe...
Miło było uśmiechnąć się z rana :)
Pozdrawiam Aniu :)
bywają takie dni kiedy ciężko zwlec się z łóżka. Na
szczęście, w tym przypadku, jest i nadzieja i
fantazja!!
Każdy ma takie chwile, że ciało przypomina, że zadbać
o nie trzeba. Puenta świadczy o dobrym początku
terapii. Udanego dnia z pogodą ducha:)