Nieudana wyprawa
Chyba noc całą
Mżyło, padało...
Gdy obudziłem się z rana,
Choć ciągle mżyło,
Słońce świeciło
I tęcza. Jak malowana.
No to ja teraz
W mig się ubieram
No i wyruszam w świat, bo nie
Chcę czasu tracić.
Muszę zobaczyć
Co tam po drugiej jest stronie.
Wielka nadzieja,
Że czarodzieja
Za bramą tęczy napotkam,
Że jest tam, ach!
Lew oraz strach
I oczywiście Dorotka.
Każdy docenia
Dreszcz podniecenia,
Kto choć raz jeden go poczuł.
Jestem na dworze,
Ale... O Boże!
Tęcza zniknęła mi z oczu.
Komentarze (16)
będzie następna tęcza.