Nim jesienne chłody
Lato domyka klucz żurawi,
fioletem wrzosów wchodzi jesień.
- Pytasz, czy może czegoś żal mi?
Zamknęłam lato w duszy tęsknej.
Kasztan wystukał nowy rozdział.
W nim nowe piękno i wzruszenia.
W szelestach liści wiersz uplotłam.
Ma dużo ciepła - by się nie bać.
Kiedy nadejdą chłodne chwile,
czas znów zaciągnie łzawą nutą.
Ciepło jesiennych strof rozwinę
i moje. Starczą nam na długo.
Komentarze (23)
Ciepło jesiennych strof rozwinę
i moje. Starczą nam na długo..
pięknie i bardzo ciepło
nie boję się jesieni
już; po takim wierszu
/Lato domyka klucz żurawi,/ PIĘKNIE! jak zwykle:)
Elenko:)
Magdo, znowu się podoba: )
/zaciągnie łzawą nutą' albo 'naciągnie łzawą nutę'-
tak myślę/
Basiu, buziak za bystre oczko.
pięknie uplecione wersy czy w trzecim wersie pierwszej
strofy nie powinno być czegoś ? Pozdrawiam
serdecznie:))
Starczy do kolejnego rana.