Nocne wojaże starego kozaka
Dopadła mnie radość...starego kozaka
Więc naszła ochota tu i tam poskakać
Koń mój narowisty...
Wieczór ciepły- mglisty
Cugle popuściłem i zgrywam chojraka...
Na oklep galopem cwałuję po błoniach...
Szczęśliwy jak dziecko, spocony na
skroniach...
Na „fosę” trafiłem
I...się przebudziłem
Trzymam w ręku grzywę...czy to nie
ironia!?
autor
rubin
Dodano: 2009-08-24 18:11:11
Ten wiersz przeczytano 801 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
...Cito, czyżbyś nie słyszał o ochronie
zwierząt...Dziękuję tym, co jeszcze o mnie pamiętają.
I wam wszystkim za komentarze...
wiersz i z rana poprawia humor ;) ciekawie napisane,
podtekstu można się doszukać, nawet, rzekłabym, sam
się nasuwa :) dobre
Dzieki za odrobine usmiechu...super...pozdrawiam
Chociaż we śnie, ale nie sennie. Też uważam, ze można
czytać jak erotyk.
niezłe wojaże....mam nadzieję że konia rzeczonego tu
nie biłeś....
Nieźle fantazjujesz,prawie jak erotyk:)