Nowe przygody przedszkolaczka
Przed laty w piórniku
na stałe Plastuś Tosi,
o czym w pamiętniku.
A Las Stuwiekowy:
„Gdy z nim miś, odważny Krzyś”
— szeptał Puchatkowi.
Dzisiaj z Tulisiem Bing
pozostał na bajeczce.
Tam błysk, ulica grzmi.
Drepczemy do przedszkola,
próbując złożyć w klatki dwie
godziny dla seniora.
„Zausznik, płyny” i
dotyku brak. Na ławce
elementarz covid.
Dziwnie blady tata,
Muminek zdjął melonik.
Wiadomo. Jak z płatka:
„Do jasnej Anielki,
a prawa nabyte do
własnej przytulanki” ?!
Komentarze (20)
Dziękuję za komentarze :-) ale i wszystkim, którzy po
prostu czytali :-))
No cóż, takie właśnie mamy czasy,
cierpią starzy, młodzi i bobasy...
Bardzo fajny, ciekawy wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego wieczoru :)
Fajny, pomysłowy.
Świetny!
Pamiętam przedszkolne lata, było bajecznie i miło, ale
najpiękniej bajki opowiadała mama, pozdrawiam ciepło.
Super fajne.
Pozdrawiam:)
Masz swój styl i to jest fajne :)
Bajki mojej mamy były najpiękniejsze, mogłam je
słuchać
bez przerwy. Dziś tą rolę spełnia telewizja...
Ciekawa refleksja. Pozdrawiam
Napisac taki wiersz to wieka rzecz, rzeklby Flop po
przeczytaniu:)
Przyszly wredne czasy,
cierpia i bobasy!
Dlaczego one?...
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za odwiedziny.
Dzieciom nie wolno zabierać z sobą zabawek, z uwagi na
ryzyko zakażenia.
Pozdrawiam :-)
Fajny.
Zacny kolaż.
Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie
płaczę. Przedszkole było przyjemne.
Twój wiersz przywołuje we mnie wspomnienia z dawno
minionych lat dziecięcych. Przeplatam je z kolejnymi
latami aż do współczesności. Wyciągam wnioski i
analizuję powstałe różnice na przełomie owych lat.
Pozdrawiam.
Marek