NOWY, FAJNY MĄŻ PANI MŁYNARSKIEJ
proszę, nie traktujcie tego tekstu zbyt serio, trochę się wygłupiałam. A wziął się z wczorajszych komentarzy na zupełnie inny temat :).
Nowy, fajny mąż pani Młynarskiej
Szukam męża proszę Państwa,
nie musi być zaraz ten mąż.
Nie piszę też, że kochanka,
bo czas potrzebny mi wciąż.
Powinien być ciepły i czuły,
lepiej solidniejszej postury.
Zazdrośnika ja nie zniosę,
dobrze, żeby pachniał "wrzosem"
i wiersz powie na śniadanie
i spyta - "jak się czujesz Kochanie?"
Życie takiemu miodem i pieprzem
przyprawię.
Podniosę ciśnienie, by lepsze krążenie
rozgrzało krew i ciało
i uśmiechem to wszystko dopieszczę,
jakby to było za mało jeszcze.
W zakochaniu rosół posłodzę,
lecz zaraz mu to wynagrodzę,
bo pierniczki, bo serniczki,
goloneczki, takie, siakie.
Oj słonko złote,
przez ciebie w kuchni mam robotę.
Najedzony, przesłodzony,
nareszcie nakarmiony...
A on popatrzy na mnie w zadumie
i powie, że żyć beze mnie nie umie.
To byłby dopiero mąż,
kochałabym go wciąż i wciąż...
Elena Bo
Komentarze (31)
Witaj Eleno. Rozbawił mnie Twój wiersz, fajny.
Pozdrawiam serdecznie