odrosną
ostatni raz w salonie, ścięcie na zero
w milczeniu, fryzjerka o nic nie pytała
nie chciałaś, żeby same wyszły garściami
zachowałaś pukiel z grzebieniem na
pamiątkę
problem z głowy, a na niej kolorowa
chustka
czasu nie tracisz na mycie i suszenie
na twarzy lekki uśmiech, gdy patrzysz w
lustro
tylko reklamy szamponów irytują
warkocze zostały na zdjęciach i w
wierszach
zawsze będą czarne, nie osiwieją
bujne, gęste rozczesywałem palcami
nie zapomnę nigdy blasku i zapachu
żyjesz, a ja kocham ciągle taką samą
wciąż ładną, chemicznie wydepilowaną
brwi namalujesz i kupimy perukę
bo nasze dzieci nie chcą mieć łysej mamy
Komentarze (46)
Ogrom emocji. Ciarki mi przeszły....i chyba o to
chodzi w wierszu... +