Orzeszek - 11
Następnego dnia czekałam z obiadem przez
godzinę. W końcu usiadłam do stołu sama.
Gdy kończyłam zmywanie, zadyszany Orzeszek
wbiegł na werandę.
- Przepraszam. Była ważna sprawa. Starsza
pani źle się czuła. Zadzwoniłem po
pogotowie. Zabrali ja do szpitala - sapał.
- Dlatego nie przybyłem na obiad.
- Nie przyszedłem - poprawiłam odruchowo.
- Co to za starsza pani?
- Ta od której dostałem kózkę i obiecałem
jej pomagać i przybyłem rano, bo teraz
robię jej zakupy - powiedział Orzeszek
prawie na jednym wydechu.
- Rozumiem.
- Ale teraz przybyłem tutaj. Przyszedłem,
dobrze mówię?
- Dobrze. Czy ta pani ma rodzinę?
- Tak, w sąsiedniej wsi. Oni już wszystko
wiedzą. Pojadą do szpitala.
- To co, zabieramy się do roboty?
Zrozumienie sposobu krążenia wody w
przyrodzie nie sprawiło chłopcu kłopotu.
Równie szybko nauczył się nazw opadów
atmosferycznych.
Pozostało doskonalenie techniki
czytania.
Poszukałam informacji na temat kóz.
Wydrukowałam kilka prostych zdań. Teraz
podałam kartkę Orzeszkowi.
- Przeczytaj po cichu, a potem opowiesz,
czego się dowiedziałeś, dobrze?
Chłopiec z trudem dobrnął do końca tekstu.
Poprosiłam, żeby przeczytał jeszcze raz.
Poszło trochę lepiej. Zaginając kolejno
palce, Orzeszek wymienił popularne rasy
kóz. Stwierdziliśmy zgodnie, że Gajka
wywodzi się najpewniej od kóz karpackich.
Potem tak się rozgadaliśmy, że nie
spostrzegliśmy, kiedy upłynęły dwie
godziny.
Wkrótce odrabianie lekcji stało
zwyczajem, tak samo jak wspólne obiady.
Posiłek dla Malwinki pakowałam w
czteroczęściowy pojemnik. Chłopiec z
początku się krępował:
- To za dużo, ciociu, Malwinka je obiady w
szkole. Naprawdę, nie chodzi głodna!
- Przyjaciele są od tego, żeby sobie
pomagać, prawda?
Orzeszek zgodził się ze mną i wyznał
wstydliwie:
- Mama nie zawsze gotuje obiady w soboty
i niedziele. I czasem nie wraca na noc do
domu - zaczerwienił się i zaraz dodał:
- Nie jestem leniem. Ciocia pomaga nam, a
ja będę pomagać cioci - tak powinno być!
Od tej pory przed pójściem do domu
chłopiec karmił króliki i sprzątał klatki,
pomimo moich zapewnień, że wcale nie musi
tego robić.
cdn.
Komentarze (25)
Przeczytałam z podobaniem :)+
Ten Orzeszek, to jak widać dobry chłopak, a Ty pięknie
o nim piszesz Szadunko, postaram się wszystkie części
nadrobić, ale nie za jednym zamachem, pozdrawiam
serdecznie:)
Każdy kolejny tekst wciąga i coraz bardziej rozbudza
ciekawość.
Nadal z ogromną ciekwaścią czytam kolejną część i
nadrabiam spore zaległości w lekturze
Pozdrawiam serdecznie Szadunko :)
Mam zaległości w czytaniu Twojej prozy. Już je
nadrabiam :)
Z przyjemnością czytam :)
Bardzo ciekawie :)
Taka ciocia to skarb, a i w chłopcu jest ogrom uczuć.
Idę dalej...
Serdecznie dziękuję za Waszą obecność i interesujące
wypowiedzi.
Pozdrawiam ciepło i życzę miłej niedzieli :)
Wzruszająco, ciepło, ciekawie.
Pozdrawiam serdecznie
na dobrą niedzielę:))
Ujęło mnie zdanie: "Ciocia pomaga nam, a ja będę
pomagać cioci - tak powinno być!". Słuszna to wielce
idea i przywołanie "starego" porządku zresztą miejsce
oraz czas. Pozdrawiam ciepło.
Wzruszająca jest wdzięczność dziecka w zamian za
okazane mu zainteresowanie i dobro. Interesująca
proza.
Pozdrawiam autorkę powieści. :)
Hej
z wielka przyjemnością czytam już
jedenasta część Orzeszka
jestem pod wrażeniem
pięknej przyjaźni
pozdrawiam
Pięknie zawiązuje się nić przyjaźni,
pozdrawiam serdecznie:)
Dobre!
Pozdrawiam serdecznie :)