Ostatni dzwonek
Chyba lepiej sobie pójdę,
zimny prysznic zaraz wezmę,
żar miłości pohamuję,
zetrę w proszek, wiara runie.
Chyba lepiej drzwi zatrzasnę,
zamknę kluczem przeznaczenia,
nie mam siły czekać dłużej,
nic nie było, nie marudzę.
Chyba lepiej zamknę oczy,
ale ciebie widzę stale,
serce skomle, bledną słowa.
Co mam zrobić, nie żałować?
Chyba lepiej pójdę sobie,
wolna droga, brak zakazów,
byłeś blisko, a gdzie teraz?
Mnie miłości twojej trzeba.
Chyba lepiej się odkocham,
zbiorę wiersze, ślady marzeń,
skleję usta obłąkaniem.
Nie kochałeś przecież, wcale.
Komentarze (39)
Ładnie u Ciebie, jak zawsze...
Milosc wcale nie jest prosta. Tyle pytan i
niepewnosci, to chyba lepiej zaczac wszystko od nowa.
coz mamia nas serca mamia i oczy gdy uczucie milosci
naszymi nogami kroczy:)
Myślę, że zbyt długo tych dzwonków było, lepiej odejść
i otworzyć się na nową miłość. Rodzaj wiersza chyba
nierymowany, bo rymów nie widzę.
To dopiero problem: pójść ale gdzie, odkochać się ale
po co, zamknąć oczy przecież i tak go wciąż widzę,
drzwi zatrzasnąć a jak on przyjdzie to co wtedy.
Zostaw wszystko jak było i uśmiechnij sie do niego.
Dobra forma i ciekawy wiersz w dobrym klimacie.
Pozdrawiam
Jeżeli tak, to może faktycznie lepiej farsy nie
ciągnąć, póki jeszcze można, trzeba zawrócić, pięknie
zbudowałaś wiersz, bardzo mi się podoba:)
Jak zwykle warto do ciebie wpaść wspólnie pocierpieć.
Podoba mi sie budowa, powtórzenie słów na początku
każdej zwrotki i poprowadzenie wiersza w temacie.
Więc i nie wart tak dobrego wiersza!