Ostatni pocałunek
:*(
Było tak pięknie, wciąż pamiętam
Te wszystkie chwile. Ty pierwszy , Ty
jeden
Mnie dostrzegłeś taką, jaką byłam.
Tylko Ty potrafiłeś patrzeć i widziałeś
We mnie to, co dla innych nie istniało.
Teraz po raz kolejny pytam Cię czy
Znajdziesz dla mnie czas a Ty
Milczysz, odwlekasz odpowiedź.
Już nie chcesz spotkania, już
Nie słyszysz krzyku, nie widzisz łez.
A przecież kiedyś.......
A więc i Ty nie możesz już
Na mnie patrzeć? Więc jednak
Miałam rację...wiedziałam.
Nie mogło być inaczej
I nie będzie...nie dla mnie.
Tak...bo to przecież ja...
Wchodzę do łazienki,
Staję przed lustrem i nienawidzę...
Z serca nienawidzę osoby, która
Na mnie spogląda. Co to jest?
Coś leży na zlewie, ach...
Żyletka...wciąż ostra...
Zamykam oczy i...to nawet
Nie bolało a teraz czuję
Ciepło...tak to jest...
Moja krew...o, jest jej
Coraz więcej...dziwne...
Nie boję się, czuję...
Spokój większy z każdą kroplą.
Chce mi się spać.
Modliłam się o Twój pocałunek
Choćby ten ostatni
Ale on...
Nigdy nie nadszedł....
A teraz....Dobranoc....
Czy zatrzymałbyś mnie?
Komentarze (2)
wiersz pełen smutku...i pełen uczuć... pięknie
wzrusza...
Rozstanie. Czasem trzeba zakończyć pewien etap.
Dogasić niegdyś płonący wysoko ogień. Czasem trzeba
zatrzymać na chwilę czas, by przecierpieć pewne
sprawy. Momentami trzeba pogodzić się z gorzkimi
faktami. I... połykać słone łzy duszące gardło...