Ostatni raz
Już czas pożegnać ten piaszczysty brzeg
gdzie noc zapada wśród tysięcy gwiazd
nad wodą krzyk spóźnionych mew
tak szybko nam upłynął czas
Na molo wiatr owiewał skroń
chciałabym ten zatrzymać czas
popatrzeć w morską wody toń
chciałabym spojrzeć chociaż raz
Maleńki kamyk do ręki wziąć
a w nim zaklęty tęczy blask
daremnie wołam do mnie wróć
bo wkoło cisza co dzieli nas
Nie będzie to ten sam już brzeg
i nawet takich samych gwiazd
to życie swój zmieniło bieg
i nawet kamyk stracił blask
Komentarze (17)
ładny wiersz ... dobrze jest wrócić na molo jeszcze
raz... by bryza schładzała twarz ...a z brzegu
posłuchaj szumu fal i podnieś szary kamyk ...on nigdy
blasku swego nie straci ...
Ja taki w domu mam ...
Fajna, ciekawa melancholia.Po odejściu ukochanej osoby
wszystko traci blask. Jest inaczej, szaro, buro.
Serdecznie pozdrawiam.