pa złotka
o ile sobie przypominam kiedyś
marzenia pakowano w pazłotka
wyobraźnia podsuwała rarytasy
do powieszenia na choince i wydłubywania
zawartości
jeśli dobrze pamiętam pazłotka
im mniej lśniące tym aksamitniej
pieściły podniebienie - musiały się
rozpływać
zapominam aromaty i postrzegam zmianę -
tendencja w kierunku chleba w torbie eko
w stronę ziaren z których już nic
a nic nie wyrośnie co można by rozwinąć
zerwawszy z choinki
Komentarze (34)
No i czepiają się wspomnienia i nie wiem z której
strony ugryźć aby mniej bolało. Pozdrawiam serdecznie
/Bida/ i teraz sie znajdzie, zależy gdzie się
spogląda, niemniej dzięki Arku za dostrzeżenie tego
ważnego w tekście wątku marzeń.
Wszystkim Czytelnikom dziękuje za zatrzymanie się.
Dobrej nocy życzę :)
bidy - oczywiście :)
kiedyś nic prawie nie było, nie było pieniędzy, ale
wszystko cieszyło.
teraz wszystkiego jest w nadmiarze, pieniędzy (mogłoby
być więcej, ale budy nie ma, i ....
czegoś brak. czego?
marzeń.
kolorowych El Grusiu :)
ja kiedyś w jeden wieczór powiesiłam a dzieci z rana
wszystkie zjadły :))) Dobry, wspomnieniowy wiersz :)
Myśmy tez podkradali, ale były takie laseczki w
pozłotkach, tych nie wolno było jeść, były przejściowe
z roku na rok...Dobry wiersz;)
Na moich Ziemiach Wyzyskanych też były pazłotka.
ileż razy w środku były atrapy, zwinięty papierek, o
słodyczy można było marzyć do następnej choinki.
To takie moje, Elu, z podwórka w kształcie U
Teraz... jak w ostatniej. Za dużo i pusto z innego
rozdania.
Masz tam coś i inaczej, ale jestem tupadła i
powiedziałam co wiedziałam.
Pa.
Pozłotka to nazwa słownikowa - potocznie (na moim
terenie) odkąd pamietam po dzień dzisiejszy uzywa się
formy /pazłotko/. Stąd Krzemaniu uzycie takiej właśnie
formy :)
Ciekawie o zmianach jakie w nas zachodzą. Myślałam
zawsze, że te papierki to pozłotka a nie "pa złotka"
Miłego wieczoru:)
Fakt, anno, to prawda :)
Pozdrawiam :)
Od metafor wole konteksty Catlerone :) W drugiej
warstwie co innego - klucz podałam :)
jednym słowem idziemy w gorszym kierunku (już nigdy
cukierki nie będą smakowały jak te podkradane z
choinki, ani chleb z modyfikowanego zboża od tego
pieczonego w domu)
Wybacz, wydawało mi się, że te cukierki na choince to
jakaś metafora:)
Catlerone, nie jest hermetyczny. Bezpośredni kontekst
czytelny jak rozkład jazdy autobusów - kontekst
cukierków na choinke. Za nim juz dowolność ze słowem
kluczem w drugim wersie. :)
Czy to na temat 'zwijania' tradycji?
- czy jestem samotny wrażeniem niepisanego zakazu jej
rozwijania - wymaga wyobraźni ale i zachowania pewnych
zasad - takich króre dawały owoce. Inne wrażenie -
trend wymyślania wszystkiego od nowa - jakbyśmy się
sami z własnej woli chcieli osierocić z kultury. A
może to wiersz kąpletnie o czymś innym.
Trochę hermetyczny - ale za to można sobie wydobywać z
niego co dusza zapragnie:)
Miłego wieczoru:)