Paź królowej
Każdego dnia patrzył na nią
Jak z pączka pięknie rozkwita
Rozchylała co rano płatki
By nocą je znów zamykać
Z takim oddaniem ją muskał
Słodkim nektarem podlewał
Dotykał skrzydłem namiętnie
Całusy w pyłkach rozsiewał
Tak czule ją pielęgnował
I kolce piłował starannie
Jak mógłby to z pewnością
Zrosiłby ją w wannie
Świeżutką srebrzy się rosą
Co leży na płatkach pączka
Uśmiechem go kokietuje
Lecz zalotnika nie strąca
Jego czułki w sobie ukryła
On ją skrzydłami faluje
Spragniona miłości róża
Nektarem się rozkoszuje
Komentarze (22)
Rewelacyjny erotyk! A tak na marginesie podobno motyl
pięknie zapyla:)))
romantyczna dusza mnie zmusza być dać Tobie za niego
plusa
Z motylkiem wiersz też CI się udał POZ+
Piękna ta miłość motyla.
Jaki romantyczny ten paź. Pięknie opisane uczucie...
Leciuchny jak skrzydła motyla. Miło jest spijać nektar
z płatków Twoich słów. Pozdrawiam
bardzo lekki ,przyjemny erotyk,przyjemnie sie czyta i
w te chlodne paskudne dni troszke cieplem powialo :)