"Platoniczna miłość"
inspiracją do napisania tego wiersza była moja młodzieńcza(oczywiście platoniczna) miłość do pani Haliny Frąckowiak
Kiedy przez las szedłem zamyślony
słyszałem śpiew ptaków
niczym dźwięk płynący z oddali.
W jego tle jak podkład szum drzew
przeplatał się z świszczącym
w konarach wiatrem wiosennym.
Zamykając oczy widziałem wyobraźnią
jak zbliżasz się do mnie.
Wyciągasz rękę w moja stronę
potem drugą i obejmujesz moją szyje.
Jeszcze mocniej zaciskam powieki
chcę by chwila ta trwała,
trwała,trwała...
Potem usta swe ponętne zbliżyłaś
coraz bliżej i bliżej aż wreszcie
dotknęłaś moich niczym muśnięcie
wiatru w upalne letnie południe.
Gdy zapragnąłem głębokiego pocałunku
takiego, co rodzi miłość prawdziwą
zniknęłaś nagle, prysnął czar intymny.
Pozostał ptaków śpiew i żal okrutny,
że to tylko moja wyobraźnia szalona.
Moja miłość, co jak ogień pali moje
serce
Moja miłość - niespełnione marzenie.
Moja miłość - niedotknięte wrażenie.
Moja miłość – spontaniczna.
Moja miłość – platoniczna.
Komentarze (24)
Je nie przeżywałam miłości do żadnego idola (może
jestem chora?).
Ciekawa jestem czy było Ci przykro jak Halina
Frąckowiak śpiewała:
"Za mną nie oglądaj się
Chłopca swego mam
Gdy przyjdzie będziesz wiał ile sił..."
Dobrej nocy.
Platoniczna miłość, to smutne!
ale Halinę Frąckowiak uwielbiam!
Pozdrawiam Kaczorku:)
ja też kochałem się w Tej Cudownej Kobiecie
Jak byłbym sławny może też ktoś by się we mnie
zakochał. Dziękuje za odwiedziny.Milutko się zrobiło.
Pozdrawiam paa
Rzmarzony bardzo i fajne to zakończenie, jak litania -
dobry pomysł na drugi, cały wiersz. Pozdrawiam :)
każdy to przeżywal nie życzę takiej miłosci pozdrawiam
Smutna taka miłość platoniczna,ale zawsze można
jeszcze spotkać tę odwzajemnioną...
Tego Tobie kaczorku życzę:)
Serdecznie pozdrawiam:)
P.S Ja się Olu kochałam w S.Krajewskim,D.Olbrychskim,a
także A. Delonie:)
Witaj kaczorku. Chyba każdy z Nas kochał platonicznie.
Ja jak byłam podlotkiem kochałam się w Sewerynie
Krajewskim a później Stanie Borysie chyba przez jego
piosenkę "Anna". Miłego wieczorku
Do Frąckowiak powiadasz, ja kochałam się w Krawczyku,
zwłaszcza w jego kawałku -Byłaś tu -, ale poruszał
moją wyobraźnię, ale wiersza dla niego nie napisałam,
teraz już mi się nie podoba:-) Pozdrawiam
serdecznie:-)