Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Pobór

Połowa lat 80. OOC w OHP. W oddziale odbywali dwuletnią, obowiazkową służbę poborowi, którzy nie zostali skierowani do wojska "gdyż otrzymali gorszą kategorię zdrowia".




(...)
Wieczorem spotkałem się ze znajomkiem Januszem, wojskowym lekarzem.

– No, co tam? – zagaił pierwszy, kiedy tylko rozsiedliśmy się w knajpce przy stoliku, z kuflami grudziądzkiego w rękach. – Zaciekawiłeś mnie tym telefonem.

– Nic aż tak ważnego. Chciałem się tylko o coś spytać, może coś wiesz.

– Tajemnicy lekarskiej ze mnie nie wydusisz. – Zaśmiał się.

Uśmiechnąłem się półgębkiem.

– Nawet bym nie śmiał pomyśleć o tym, a cóż dopiero zapytać. No dobra… – Na chwilkę zawiesiłem głos. „Jak mam zacząć? Jak nie wiadomo jak, to najlepiej bez opłotków, prosto z mostu. Nie ma co owijać w bawełnę” – zdecydowałem w myśli. – Słuchaj, Janusz, ściągnęli mnie do pracy w oddziale obrony cywilnej na Parkowej. To takie oddziały, gdzie odbywają służbę poborowi z kategorią…

– D, czasem z C – wszedł mi bezceremonialnie w słowo. – Znam. I tam się dałeś?! Ty, cywil?!

Końcowe dwa zdania wypowiedział z wyraźnym zdziwieniem w głosie.

– No właśnie – odpowiedziałem. – Dałem się. Od dwóch dni, jako zastępca od wychowania. I… przejrzałem już wszystkie teczki osobowe tych junaków, ponad setkę. Cholernie mnie zaskoczyło, że…

– Dużo karanych, a kilku ten tego? – znowu mi przerwał i zakręcił palcem kółka obok swojej skroni.

– Skąd wiesz?! – Tym razem ja okazałem zdziwienie w głosie.

– Bo wiem. – Zaśmiał się.

– No dobra. Ale większość z nich to są krase byki, zdrowe. Jak im dali te kategorie?! Co to za jaja?

– Chcesz wiedzieć? – Spoważniał i nachylił się ku mnie. – Dobrze, ale… – nerwowo zabębnił palcami po blacie stolika – zatrzymaj to dla siebie. Kiedy półtora roku temu wprowadzili te OOC, wezwał mnie mój dowódca. Załatwił krótko. Pokazał to rozporządzenie i w tę gadkę: „Jeżeli, majorze, chcecie znaleźć się w zielonym garnizonie, to przyjmujcie do mojej jednostki wszystkich zdrowych, jak leci. Karanych i niekaranych. Jeżeli zaś wolicie zostać w mieście, to radzę wam, aby żaden przestępca nie znalazł się u mnie. Nawet jakby był okazem zdrowia. Nie interesuje mnie jak to zrobicie, znajdziecie u niego krzywy nos czy za długie ucho. Ma mieć kategorię niezdolny do czynnej służby wojskowej. Niech sobie idzie do tych nowych OOC. Czy się rozumiemy, majorze?”.

– O, qrwa – wyrwało mi się. – Teraz rozumiem.

– A co byś, Zdzichu, zrobił? – Wypił duszkiem do końca piwo, odstawił kufel, obtarł usta i dokończył: – Jak widzisz, dalej tu mieszkam. Tyle ci mogę powiedzieć.

– Ja pier… kaźwa mat`! – Ledwie się powstrzymałem przed głośnym okrzykiem. – To wy się w wojsku pozbyliście kłopotów i wszystko zwaliliście na innych!

Wzruszył ramionami.

– Nie udawaj idealisty. Mam dwoje małych dzieci, mieszkanie, żona ma tu pracę. A gdzieś w lesie, co byśmy robili? Tam to miejsce dla kawalerów. Zresztą – machnął ręką – myślisz, że tak ja jeden? Wszędzie robili tak samo. Przecież mam kumpli lekarzy, nie tylko u nas.

–Tak, wyście się pozbyli kłopotu, a ja mam teraz w oddziale więźniów, tyle że bez krat i uzbrojonych strażników. Do tego część psychicznych! Jak oni w ogóle dostali powołanie?! Nie mogliście im wypisywać kategorii E i „niezdolny do służby wojskowej”? Od razu kierować do cywila, a nie do poboru na dwa lata?

– Norma, chłopie, norma. WKU ma normę do wykonania. Tam też służą ludzie, którym tam jest dobrze i nie chcą jej zmieniać. My tych z zabazgranymi papierami odrzuciliśmy ze służby wojskowej, a im brakowało do zapełnienia stanu poboru. Jak powołali wasze oddziały cywilne, to i wysłali ich. W tym rozporządzeniu stoi jak byk, że tam służbę mogą odbyć z kategorią C i D.

– A ja wdepnąłem w gówno.

– Wdepnąłeś. Ale nie jesteś przecież jeden. Inni tam pracują.

– Taa… na moim stołku już dwóch odeszło. Od lutego nie mieli nikogo.

– Zdzichu, zmuszał cię kto?

– Nikt. Tyle że inni w mieście się pomiarkowali wcześniej.

– Przecież z bronią tam nie ćwiczycie. Jesteś duży chłop, nie martw się zawczasu.

„Co racja, to racja. Nikt mnie zmuszał, a ułomkiem też nie jestem. Nie będę się teraz nad sobą roztkliwiał, jak dorastająca panienka”.

– Dzięki, żeś mi powiedział. Przynajmniej wiem. – Wyciągnąłem do niego rękę. – Chcesz jeszcze piwo?

– Chyba należy się? Tylko zatrzymaj dla siebie, co ci zdradziłem.

– Powiedziałeś. Znasz mnie.
(...)

fragment książki "Cywil w służbie narodu".

autor

zetbeka

Dodano: 2023-05-11 09:52:51
Ten wiersz przeczytano 921 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Praca
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

zetbeka zetbeka

Anno, jak wszędzie.

anna anna

w wojsku też przekręty?

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »