Początek
Ma podróż w dół małą chwilę trwała
O zmroku nowym aniołem będąc
Czerpałem tej chwili słodycze
Lecąc w dół wolno, lecąc.
Niby jak ptak, niby jak anioł się czułem
Chwile najczystsze z najmilszą liczyłem
Karuzelę mych marzeń skrytych
W myślach ostatnich wciąż kręciłem.
Potem chóry anielskie nagle usłyszałem
Ich prośby o życie, płacz i westchnienia
Wszystko składnie jak wiersz się ułożyło
Wnet nawet nad sobą ujrzałem swą miłość.
Chwila w mig szczęściem została
napełniona
I ciepło serce moje ogarnęło, więc
Panu naszemu dziękować zacząłem
Za życia nowego pierwsze owoce.
Komentarze (2)
hoho a jednak tak pełen sensu... nie zrozumie poety
kto nie wnika w duszę, kto wnętrza nie dostrzega.
Ciesze się bardzo że nareszcie poukładane, że nowe
rzeczy zostały Ci dane, nowe chwile nowe pragnienia i
życie którego nie było tak długo.
Teraz na mnie kolej... pozdrawiam ... napisze
Pierwsze 3 wersy pierwszej strofy ciekawe.Później jest
gorzej.Wiersz traci gdzieś swój sens i klimat.Zanikają
rymy.Wiersz słaby.