Podarunek
wiersz gwarowy
Podarunek
Słonecko po chmurak
jak we wodzie,
niebo przepływało,
i piykne schody
na niebie, cy tyz pyrć,
ziemi pokozało …
Zaniesło sie cyrwieniom
i żółciom, chmury
piyknie malowało…
Jakoby kilim od hol
ku niebu i złotym
rąbeckiem syćko
wykońcało…
Nareście rąbek ino
mały wystawiyło,
i wielkom jasność
na hole zruciyło.
Pote dziwaś kany
po niebiesie błysło,
i pomalućku gasło
jakby sie ozprysło…
Uwiązane na wiecność
podarunek dlo nos syćkik
ni mozno go ukraść,
ani tyz schować.
Widzem to syćko
raniućko, kie idem
ku Tobie uctować,
coby Ci za syćkie barwy
zycio serdecnie
dziękować…
Komentarze (25)
Barwnie o urokach i kolorach życia.
Wszystkiego dobrego skoruso :)
U Ciebie Kochana zawsze jest refleksyjnie i z wielką
wiarą. Podobnie, jak Koplida wszystkich wyrazów nie
rozumiem, lecz staram się domyślić.
Pozdrawiam serdecznie.
pięknie...i ja dziękuję za to piękno co nas otacza
szczególnie wiosną:-)
pozdrawiam
piękna refleksja na temat tęsknoty za powtarzaniem lub
powtarzalnością tego,co dla nas ważne,sięganie poza
granice aby w końcu okazało się,że człowiek zostaje
sam.
Bardzo mocno Cię pozdrawiam...
Nawet idąc Mu podziękować, uważnie oko skierowane
potrafi zapisać niczym obiektyw. Dziękuję za poranny
prezent duchowy.
piękny gwarowy
opis przyrody...
+ Pozdrawiam serdecznie :)
cudownie tak rano iść i zobaczyć to piękno przyrody:)
cudownie i gwarowo jak zwykle i te zaproszenie na
ucztę nie można odmówić Pozdrawiam serdecznie:))miłej
soboty
Pięknie u Ciebie gwarą napisane
Pozdrowienia
Ciekawy wiersz. Przyznam szczerze, że wielu wyrazów
nie rozumiem.