Podróżna ballada
Pociąg pospieszny mknie po szynach
daleka podróż jest przede mną
lecz jeszcze wczesna dość godzina
i nie wypada wprost się zdrzemnąć
Naprzeciw mnie usiadł przy oknie
bardzo przystojny pan i młody
ja także byłam młoda wspomnę
i nieprzeciętnej też urody
Od jego lustrujących spojrzeń
zrobiło duszno się w przedziale
wstałam i wyszłam ot tak sobie
zgadując już co będzie dalej
Na korytarzu podszedł do mnie
przy oknie obok niego stałam
chłonęłam iskry jego spojrzeń
i aż płonęłam od nich cała
Lecz nie byliśmy całkiem sami
nic zdarzyć się nie mogło wcale
ktoś w korytarzu stał przed nami
i ktoś był w naszym też przedziale
Niebawem go opuścił jednak
to była chwila nie zapomnę
weszłam zdaje się nawet wbiegłam
a on natychmiast zaraz po mnie
Ach nie pytajcie mnie dlaczego
naprawdę tego nie pamiętam
tylko gorące usta jego
i te uściski niby pęta
Niezapomniane to zdarzenie
często powtarza się w podróży
powraca miłym mi wspomnieniem
zwłaszcza kiedy się podróż - dłuży
Komentarze (22)
Misternie,cieplo i lekko opisana historyjka.Masz dar
lekkiego piora,tylko pozazdroscic.Pozdrawiam.
...Przyznaję się, to byłem ja...:) pomarzyć każdemu
wolno...mnie też, a to marzenie...zanurzam się w
fotelu i drzemię przy strofach tego wiersza.
Pozdrawiam, Zofio.
ciekawie napisana ballada, czyta się jednym tchem
Nieprzeciętnej urody ballada.
Miłe sny z podróży ze wspołpasażerem w swej treści,
pieknie Twoj wiersz pomieścił.
przeczytałam z przyjemnością, i temat jakby (mi) znany
;) [popraw "naprawdę"]
To byl naprawde piekny sen,,,pelen
wspomnien i tesknoty,,,pozdrawiam
jesiennie.