W podrozy miej zawsze Boga
Idac po suchych piaskach i przez dzikie
lady,
Zdaje sie,ze lece i otwieram skrzydla;
bo wedrowka tak mozolna mi obrzydla.
W pyskach sucho maja i wielblady.
Dziwni to ludzie i dziwna tez mowa,
Ilekroc spojrze mam metlik w glowie.
Nic nie rozumiejac,niczego nie powiem
Bo takze dziwna jest moja osoba.
Slonce mi spieklo oblicze i czolo,
Znuzona sennoscia,padam jak podrozny
czlowiek.
Patrze ja w bezden,choc nie czuje
powiek.
I jest mi lekko i cudnie wesolo,
Dosiadam wielblada i tule do garba;
Pedze by w koncu obudzic to spanie.
Czuje cos w sobie - byc moze wygnanie.
Przed oczami rzeka -rzeka mi stoi jak
czerwona farba.
Tys byl ukryty,pelen zycia w sobie,
Gdzie Cie odnalezc,moze zes juz w
grobie.
Wolam i krzycze,i duch wolal mymi usty
Bladzac nie znalazlam i swiat byl juz
pusty.
Podrozujac po obcym kraju,czasem
goscinnosci szcukasz,
Bedac wyczerpany do drzwi nie jednych
pukasz.
I kazdy patrzy wzrokiem na Ciebie
Myslac zes przyszedl tu w potrzebie.
Na pewno i Twoj wzrok do nich przywyknie
Gdy zycie Twe ocala - trwoga wnet Ci
zniknie.
Trzeba miec dobra Wiare i Biblie przy
sobie;
By nikt w trudnych chwilach nie zapomniel o
Tobie.
Chwale Cie boze,bos stworzyl ma dusze
Dal laske i szczescie,i cudne rozkosze.
I dobroc Twa slawie i cierpie katusze...
Bo kocham Cie Boze,zalowac nie musze.
Dreczona upalem z lepsza Wiara w siebie
Dostalam ja znaki wysoko na niebie.
I uplynely mi smutne w samotnosci
chwile.
Chcialabym zyc tak dlugo,a dzis w
mogile.
Dalej ruszam w droge,odnalezc Cie
pragne.
Wielblada popedze,bicze lekko smagne;
Moze gdzies jestes,znalazles schronienie
Wiem,zem blisko Ciebie - zdradzaja Cie
cienie;
bom jest natchniona,ostala przy rozumie
I tylko ma dusza odnalezc Cie umie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.