Podumać w ciszy Sonet
Przysiadłem bladym świtem na skraju
pomostu,
gdy jeszcze para z wody w mlecznej mgle
tonęła.
Właśnie czapla brodząca polować zaczęła,
osaczając ukleje w pędach wodorostów.
Na pniu gromem zwalonym drą się czarne
łyski -
z perkozem się o miejsce zaciekle
sprzeczają.
I choć większość jeziora mgły opatulają,
to gwarnie tętni życie w szuwarach
pobliskich.
Zachwyt we mnie wzbudziły dwa łabędzie
białe,
po falach niczym Nimfy dumnie pływające.
Z gracją jak te fregaty skręciły przed
wałem,
skrywając się o brzasku pod złocistym
Słońcem.
I naszły mnie wspomnienia, gdy się
zadumałem,
a nade mną niebiosa i wierzby płaczące.
Komentarze (18)
Można popłynąć czytając...
"Obecność" ptactwa ożywia opisaną przestrzeń.
Masz wyobraźnię...i wiedzę :)
Pozdrawiam
Wierzba pięknie wygląda tylko żeby nie płakała :)
pięknie opisujesz przyrodę. Krajobraz przypomina mi
moje dwa stawy parkowe.