Poeta
Jest ich moc cała – tych sławnych i
trwających cicho
Liczących kilkanaście wiosen i w swych lat
starości
Noszących drogie szaty i odzianych licho
Futurystów i zatrzymanych w dawnej
przeszłości
Ponurych i z uśmiechem – od ucha do
ucha
Mężczyzn jak Apollo, kobiet niczym
Afrodyta
Głośnych i tych, których nikt nie słucha
Jeden wszystko wie, drugi o wszystko
pyta
Romantyków szlochających wieczorem do
miłości
Realistów patrzących sceptycznym okiem
Takich, którym nocami brakuje jasności
I owych, co dniami tęsknią za zmrokiem
Piszących wiersze rymowane albo białe
Samotnych bądź żyjących w licznej
rodzinie
Tworzących narodowe epopeje lub też dzieła
małe
Lecz czyjego pióra sława nigdy nie
przeminie?
Ów jegomość nie szuka poklasku ani też
natchnienia
Poematów stworzył więcej niż wszyscy wzięci
razem
To jego rymy nam powiedzą „do
widzenia”
I mówią „dzień dobry”
zarazem
Choć nigdy nie wydał tomiku swych
wierszy
Nie znalazł uznania, pisał zawsze
skrycie
To on od wieków poeta jest pierwszy
Na którego wołają: „Hej, życie,
życie...”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.