"Pokłosie"
Dzień dobry Państwu.
Dzisiejszy wierszyk napisałem wykorzystując
epitety jakie spadły na moją głowę po
zamieszczeniu wczorajszego tekstu. A tak
miało być pięknie, gdyż nieudolnie
wykorzystując pomysł mistrza Kieślowskiego
chciałem, tym razem w formie fraszek
przypomnieć jak w „szkółce niedzielnej”
tekst dekalogu. Wyszło jak wyszło i nie mi
to oceniać, ale widocznie kilka osób
poczuło się trafionych w miękkie
podbrzusze, bo poczułem na szczęce soczysta
ripostę. Powtórzę jeszcze raz, że tekst nie
miał na celu nikogo dotknąć osobiście.
Pisałem jedynie o zjawiskach, ale widocznie
wyszło jak zwykle. Przyznam że się poczułem
odrobinkę jak we Francji, gdzie zakazano w
mediach publikacji zdjęć uśmiechniętych
dzieci z zespołem Downa by osoby po
aborcji nie odczuwały wyrzutów sumienia.
Dodam jeszcze na koniec, że nie czuję się
jakąś osobliwością bez grzechu. Jeśli
pójdziemy tym tokiem myślenia to jedynie
powinniśmy czytać jakieś wspomnienia
morderców by nie zawyżać poziomi i poczuć
się jak w domu. No może odrobine
przesadziłem, ale przyznajcie w tym
kierunku ta logika zmierza. Przed
dzisiejszym wierszykiem zamieszczę jeszcze
fraszkę którą podsumowałem wczorajszą formę
dekalogu. O jeszcze tak na koniec, jeśli
dalej komuś przyjdzie chęć pozbycia się
niepotrzebnych pomyj to bez kremacji,
lejcie śmiało.
Zapraszam do poczytania.
Grzeszył i cudzołożył
a by utrącić temat
przykrył się starą derką
i krzyczy "Boga nie ma".
Za oknem śnieg cudny
i wspaniały Luty,
a w tobie pogarda
i tak wiele buty.
Pognębił sąsiada,
matkę i bankowca.
Jesteś z nas najgorszy.
Zwykła czarna owca.
Jawne beztalencie
chce po beju hasać.
U mnie to jedynie
mógłbyś gęsi pasać.
Nie pokazuj winy
nikt to nie doceni.
Nie zerkaj pod kołdrę,
jeszcze się ktoś zmieni.
Jeśli w stół uderzysz
w Polsce czy w Afryce
nie dziw się zabrzęczą
zniszczone nożyce.
Komentarze (21)
Tak już jest, że u innych się widzi najmniejsze
źdźbło, a u siebie całego stogu siana nie...a gdy
brakuje argumentów zaczyna się walka na epitety... a
nożyce no cóż kiedyś trafią na kamień :)
Pozdrawiam cieplutko...:))
Piszmy, co nam w sercu piszczy - tylko nie obrażajmy.
Miłego weekendu:)
Widziałam to wczoraj.
Co mogę powiedzieć? Że było mi przykro. Nikt wyzywany
nie powinien być.
Z tymi nożycami to masz rację.
I jeszcze dodam;
To co robisz, co piszesz, jak.
Nigdy się nie zmieniaj.
To jest piękne.
Czasem cierpi się niewinnie, a czasem winnie.
Rozróżnienie ma znaczenie...
fajna riposta:)
serdeczności Sławku:)
oj zabrzęczą Przyjacielu